Plaga prób kradzieży na tak zwanego wnuczka w Gdańsku. Tylko w środę było kilkanaście takich przypadków. Jedna z kobiet straciła 5 tysięcy złotych. Pozostałym kradzieżom udało się zapobiec, bo starsze osoby od razu, gdy odebrały podejrzany telefon, dzwoniły na policję. Scenariusz we wszystkich przypadkach był taki sam. Do starszych mieszkańców Gdańska dzwoniły osoby podające się za wnuczków.
Po pierwszym telefonie do tego samego seniora dzwoniła już inna osoba podająca się za policjanta. Informowała, że wcześniejszy telefon był od złodziei i potrzebuje pomocy w ich złapaniu. Miała to być prowokacja, a starsza osoba miała przekazać potrzebne do tego pieniądze.
W środę dwanaście osób po takim telefonie natychmiast zadzwoniło na policję, aby upewnić się czy to prawda. Tylko jedna kobieta dała się oszukać i przekazała fałszywemu policjantowi 5 tysięcy złotych. Jak zapewniła podkomisarz Aleksandra Siewert z gdańskiej komendy, policja jest na tropie oszustów. Od kilku miesięcy policja prowadzi edukację seniorów. Instruuje jak zachować się w takich przypadkach.
Złodzieje jakiś czas temu zmienili taktykę i coraz częściej podają się za przedstawicieli prawa. Najpierw poszkodowani odbierają telefon od rzekomego wnuczka lub innego członka rodziny z prośbą o pożyczenie pieniędzy. Po zakończonej rozmowie dzwoni kolejna osoba, podająca się za policjanta CBŚ lub policjanta operacyjnego, która informuje, że prowadzona jest akcja przeciwko oszustom. Starsza osoba jest nakłaniana do pomocy. Fałszywy policjant prosi ją o przekazanie pieniędzy i pomoc w ujęcia złodziei.