To było podpalenie. Policja zakończyła oględziny Citroena C3, który w nocy spłonął przy Klonowicza w Gdańsku Wrzeszczu. Pożar wybuchł po godz. 1:00. Z samochodu został tylko wrak.
Specjalista od pożarnictwa stwierdził, że ogień ktoś podłożył z przodu samochodu. Niewykluczone, że wcześniej oblał pojazd łatwopalną cieczą. – Auto spłonęło jak pochodnia, relacjonuje jego właściciel w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.
– To pierwsze takie zdarzenie na naszym osiedlu, bo wcześniej nic takiego się tu nie działo. Auta paliły się w innych miejscach Wrzeszcza, na Morenie, a u nas był spokój. Mój samochód mógł być przypadkowym celem podpalacza. Zaczął palić się z przodu, a potem płomienie zajęły pozostałą część, dodaje.
Właściciel przyznaje też, że nie wie, kto mógł być sprawcą podpalenia. – Nikt mi wcześniej nie groził. Nikogo obcego tu nie widać, kręcą się raczej tylko osoby, które tu mieszkają. Z mojego auta nic nie zostało, to kompletny złom.
To jedenasty z kolei podobny pożar w tym roku w Trójmieście. W ubiegłym roku w samym Gdańsku spłonęło prawie 50 samochodów.