Najpierw położyli się na plaży i ułożyli ze swoich ciał gigantycznego morświna. Później wykąpali się w zimnym Bałtyku. Kilkudziesięciu morsów, ekologów i miłośników morświnów wzięło udział w niezwykłym happeningu: Godzina dla Ziemi WWF, która w tym roku organizowana jest pod hasłem „Godzina dla morświna”. Wspólna morska kąpiel dla morświna jest o tyle wyjątkowa, że odbyła się w Dniu Ochrony Bałtyku. Od stanu środowiska naszego morza zależy to, czy morświny przetrwają, a my będziemy mogli cieszyć się urokami tego akwenu. Jak tłumaczy Wojciech Andrearczyk z Błękitnego Patrolu morświnów w Bałtyku jest tylko 450 i z każdym rokiem jest ich coraz mniej.
– Gatunek jest zagrożony wyginięciem. Jeśli bałtyckie morświny mają przetrwać, Polska musi jak najszybciej przyjąć program ochrony tego gatunku, dodaje Andrearczyk. Każdy może wesprzeć organizację. Jesteśmy odpowiedzialni za los Bałtyku i jego mieszkańców, w tym krytycznie zagrożonego wyginięciem morświna.
Każdy z nas może też realnie pomóc tym ssakom. Wystarczy złożyć podpis pod apelem o jak najszybsze przyjęcie i wdrożenie programu ochrony bałtyckich morświnów. Każdy może podpisać apel na stronie internetowej www.godzinadlaziemi.pl
Wolontariusze, ekolodzy i mieszkańcy Sopotu ustawili się na plaży, tworząc sylwetkę gigantycznego morświna. Później, dla chętnych, którzy planowali wejść do chłodnego Bałtyku, została przeprowadzona rozgrzewka. Po kilkunastu minutach grupa śmiałków trzymając się za ręce weszła do morza.
Morświn jest jedynym gatunkiem walenia stale występującym w Morzu Bałtyckim.