Zakochani przyjeżdżający do Sopotu zawieszają na końcu drewnianego pomostu tak zwane kłódki miłości. Tej formy wyznawania miłości nie rozumie dzierżawca terenu i zamierza je usunąć. Kłódki mają symbolizować miłość pary, która je zawiesza. Na kłódce najczęściej umieszcza się tabliczkę z inicjałami lub imionami i ewentualnym, krótkim wyznaniem.
Marcin Kulwas z sopockiego mola twierdzi, że żelazne kłódki zagrażają bezpieczeństwu osób przebywających na promenadzie. – Takiej tradycji, zawieszania kłódek miłości na sopockim molo nigdy nie było. Ta moda przyszła do nas z zachodu. Powiem szczerze, sopockie molo nie nadaje się do tego. Tutaj mamy bardzo duże zasolenie i te kłódki rdzewieją. Jeżeli łańcuch, na którym wiszą kłódki zostanie przeciążony, pęknie i przestanie chronić spacerowiczów przed ewentualnym wpadnięciem do morza. Jeżeli kłódek będzie za dużo, będą systematycznie usuwane, powiedział Marcin Kulwas.
Innego zdania są zakochani spacerowicze. W rozmowie z reporterem Radia Gdańsk przyznają, że taka forma wyznania sobie miłości jest ekscytująca. – Często spaceruję po molo i zastanawiam się, kiedy powieszę kłódkę. Znalazłoby się na niej wyznanie miłości i imię mojej żony, mówił jeden z mieszkańców kurortu. Kolejny dodaje, że jeżeli zagraża to bezpieczeństwu, to władze powinny ustawić specjalny płot, na którym zakochani mogliby umieszczać kłódki miłości.
Według legendy zwyczaj wieszania „kłódek miłości” pochodzi z Florencji. Uczniowie szkoły Sanita in Costa San Giorgio zabierali kłódki ze swoich szafek szkolnych i wieszali je z wyznaniami miłosnymi na Ponte Vecchio. Zwyczaj został spopularyzowany przez pisarza Federico Moccia w powieści Tylko Ciebie chcę (Ho voglia di te) z 2006 roku.
W większości krajów europejskich istnieją miejsca, gdzie masowo wiesza się kłódki miłości. W Polsce są to m.in. most przy ulicy Korzennej w Gdańsku, Kładka Ojca Bernatka w Krakowie, czy Most Świętokrzyski w Warszawie.