Powodem decyzji władz kurortu jest niejasna sytuacja budynku, w którym centrum miało się mieścić. Miasto zwróci dotację unijną – ponad 700 tys. zł. Burmistrz Ustki Jacek Graczyk w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk poinformował, że Centrum Żeglarstwa nie może powstać w zabytkowym żurawiku, bo nie wiadomo, kto jest jego właścicielem. – Myślimy o innej lokalizacji i o budowie mariny, bo jesteśmy uważani za „czarną dziurę” dla żeglarstwa na wybrzeżu. W tym roku kupimy tylko trzydzieści ruchomych pomostów, a więc będzie możliwe cumowanie trzydziestu jednostek, ale to o wiele za mało.
Mimo braków w infrastrukturze, do Ustki rocznie zawija około czterystu jachtów. – Jest wielu chętnych do cumowania i zimowania jachtów, ale bez mariny nie mogę niczego zaoferować. Ludzie dzwonią, a ja muszę odmawiać, bo nie mamy miejsca do cumowania na stałe, powiedział Maciej Karaś, prezes Zarządu Portu w Ustce. Wstępnie wytypowano trzy lokalizacje dla mariny w Ustce, prace mogłyby ruszyć w przyszłym roku.
Być może, na potrzeby żeglarzy zostanie przeznaczony dotychczasowy Basen Węglowy, gdy kutry zostaną przeniesione do budowanego, nowego basenu rybackiego. Jedną z lokalizacji jest też teren portu w południowej części. Miasto w porozumieniu z Urzędem Morskim rozważa też budowę mariny żeglarskiej na wysokości niedokończonego od czasów ostatniej wojny trzeciego molo.