W Smołdzinie pospacerujesz, ale zapomnij o plażowaniu. „Musimy chronić naturę”

Mieszkańcy gminy Smołdzino domagają się odwołania dyrektora Słowińskiego Parku Narodowego. Ich zdaniem Katarzyna Woźniak łamie podpisane porozumienie w sprawie dostępu latem do morskich kąpielisk na terenie parku.

Zdaniem mieszkańców trzy wyznaczone miejsca na plaży to dla turystycznej gminy za mało. – Porozumienie zawarliśmy z parkiem jeszcze w 2002 roku. Latem wszystkie dojścia do plaż miały być dostępne. Teraz sytuacja wygląda tak, że postawiono znaki zakazujące plażowania, można tam przejść na spacer, ale nie wolno wypoczywać i położyć się na ręczniku. Mieszkańcy są zbulwersowani, bo osoby prowadzące agroturystykę na tym tracą. Dzwonią ludzie z Polski i zamawiając miejsce pytają o dostęp do plaż. Mamy kłamać i ryzykować procesy w sądach, czy to, że turysta drugiego dnia wyjedzie?, powiedział powiatowy radny ze Smołdzina Andrzej Zawada.

Dyrektor Słowińskiego Parku Narodowego zapewnia, że ustaleń przestrzega, ale musi chronić przyrodę. – Są wyznaczone miejsca do plażowania od strony Łeby, Czołpina i Rowów. To są plaże z ratownikami i możliwością dojazdu karetki pogotowia zorganizowane w cywilizowany sposób. Jesteśmy w parku narodowym, a tu poruszamy się po szlakach. Po 2002 roku wyznaczyliśmy miejsca do plażowania, na pewno nie było takich ustaleń, że plażować będzie można na całym, 32-kilometrowym odcinku plaż, należącym do Słowińskiego Parku Narodowego, tłumaczyła w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk Katarzyna Woźniak. Dodała, że park musi chronić naturę, a miejsca na plaży jest dość.

Protest i wniosek o odwołanie dyrektora Słowińskiego Parku Narodowego do Ministra Środowiska podpisało ośmiuset mieszkańców gminy Smołdzino.

pwos/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj