Na Pomorzu w każdej przychodni można znaleźć pomoc w ramach pakietu onkologicznego. W lutym kilkanaście poradni rozwiązało umowy, ale teraz lekarze dogadują się z Narodowym Funduszem Zdrowia. Fundusz zaproponował przychodniom przedłużenie umów do końca czerwca. Wicedyrektor pomorskiego oddziału NFZ Michał Brzeziński powiedział Radiu Gdańsk, że proponuje przesunięcie środków, aby więcej pieniędzy mogło być wykorzystane na rzecz pacjentów, którzy są objęci tą starą ścieżką. – Ale jednocześnie zapewnimy im też środki na tych pacjentów, którzy dostaną tak zwaną Kartę Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego.
– Nowa umowa ma obowiązywać do końca czerwca. Po tym okresie sprawdzimy jak są one realizowane. Może się okazać, że pacjentów idących nową ścieżką jest znacznie więcej. Jesteśmy świadomi tego, że pakietu cały czas się uczymy. Staramy się wyjaśniać wątpliwości i pomagać przychodniom – podkreśla Michał Brzeziński.
Szef Porozumienia Zielonogórskiego na Pomorzu Jan Tumasz przyznaje, że lekarze nie mają już energii, by prosić resort zdrowia o zmiany w pakiecie. – Pisaliśmy wielokrotnie swoje uwagi do ministerstwa. Odbijaliśmy się od ściany. Straciliśmy chęć, bo nie ma możliwości zmian. Zaczynamy się do tego dostosowywać. Pacjenci będą mieli zapewnioną pomoc, nawet jeśli ktoś umowę rozwiąże. W Trójmieście przejmą to inne przychodnie. Problem może być w dwóch miejscach w terenie. Są dwie poradnie, które mają monopol w wykonywaniu pakietu. Ale myślę, że większość na takie warunki się zgodzi. Dobrze, że NFZ daje nam większą elastyczność w wykonywaniu przepisów. Co nie znaczy, że nadal nie mamy zastrzeżeń. Uważamy, że pakiet jest źle przygotowany, źle podzielono środki i zadania.
W Gdańsku umowy wypowiedziało pięć wysokospecjalistycznych przychodni i trzy jednospecjalistyczne. Podobne kroki podjęły poradnie między innymi z Gdyni i Rumi.