Słupsk miał być polskim Las Vegas. Biedroń: Nie mam czasu udzielać ślubów

Miało być kilkanaście w miesiącu, jest zaledwie kilka. Prezydent Słupska nie jest w stanie udzielać tylu ślubów, ilu jest na nie chętnych. W rozmowie z reporterem Radia Gdańsk wyjaśnia, że na to, aby Słupsk stał się polskim Las Vegas, na razie nie pozwala mu nadmiar obowiązków. Robert Biedroń tłumaczy, że chciałby udzielać ślubów nawet co tydzień, ale nie jest w stanie. – Brakuje mi czasu. Mam mnóstwo pracy, wyjazdów i na tak przyjemne rzeczy po prostu nie mogę sobie pozwolić. Rzeczywistość jest taka, jaka jest. Jest prośba o udzielenie ślubu w najbliższą sobotę, z ledwością staram się wygospodarować czas, żeby to zrobić.

Jak dodaje prezydent, najwięcej par zgłasza się do niego z prośbą o ceremonię latem. Zdarzają się także prośby o ceremonie poza urzędem, a także zgłoszenia od osób spoza Słupska. – Są wnioski z Warszawy, Rzeszowa czy Krakowa. Niestety odpisuję, że poza miastem nie mam takiej możliwości. Wszystkie zakochane pary zapraszamy do Słupska.

Pierwszy ślub udzielony przez prezydenta Słupska w styczniu tego roku cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Do końca tegorocznych wakacji Robert Biedroń zapowiedział udzielenie co najmniej kilkunastu ślubów.

pw/dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj