Oficjalnie Tristar ruchem na trójmiejskich drogach ma zarządzać od jesieni, ale jak mówią drogowcy, choć większość funkcji działa dobrze, to lista usterek wciąż jest długa. Najbardziej odczuwalnym problemem dla trójmiejskich kierowców i pasażerów jest zmiana programów systemu. O różnych porach dnia sygnalizacja działa inaczej. – Tak zwany przejściowy program powoduje czasami wydłużenie nawet do trzech minut zielonego światła dla pieszych. Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca, powiedział reporterowi Radia Gdańsk Tomasz Wawrzonek z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.
W Gdyni duże kłopoty są m.in. z informacją o miejscach parkingowych – do dziś niewyświetlaną na znakach. Inżynierowie nie potrafią opracować dobrego programu, który policzy samochody wjeżdżające w strefę płatnego parkowania i wyjeżdżające z niej. W Gdańsku tego problemu nie ma, bo system bazuje na obliczeniach z parkingów wielkopowierzchniowych.
Jak poinformował wiceprezydent Gdyni Marek Stępa, dobrze nie pracuje też system informacji pasażerskiej. Niedawno zdarzały mu się nawet dwuminutowe różnice między wyświetlanym a faktycznym czasem przyjazdu autobusów.
Wciąż w martwym punkcie jest sprawa karania kierowców za wykroczenia drogowe. Wzdłuż głównych arterii Trójmiasta umieszczono 60 kamer, ale działać może zaledwie kilkanaście. To te, które pozytywnie zaopiniowała Inspekcja Transportu Drogowego. W Gdańsku prędkość może być mierzona na skrzyżowaniach alei Grunwaldzkiej z ul. Kołobrzeską i al. Zwycięstwa z ul. Traugutta. Przejazd na czerwonym świetle będzie rejestrowany na krzyżówkach z ulicami Żołnierzy Wyklętych, Wojska Polskiego, Miszewskiego, Hucisko i Brama Oliwska. W Sopocie taka możliwość jest na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ul. Malczewskiego, a w Gdyni u zbiegu ul. Morskiej z Estakadą Kwiatkowskiego i Obwodnicą Trójmiasta.
Jak poinformował Krzysztof Łutowicz w Gdańskich Inwestycji Komunalnych, nadal trwają rozmowy na temat tego, kto będzie wystawiał mandaty za przekroczenie prędkości. Na co dzień w Polsce robi to już GITD, która nie chce przejąć obsługi Tristara. Mogłaby to robić gdańska straż miejska, ale musiałaby zatrudnić nowych pracowników.
Jeszcze gorzej jest z odcinkowym pomiarem prędkości, który miał działać na leśnym odcinku ulicy Słowackiego i na Wielkopolskiej w Gdyni. Jak przyznają drogowcy, urzędnicy z Warszawy w ogóle nie wydali opinii w ich sprawie.
Niezbyt dobrze działa też system rozpoznawania tablic rejestracyjnych. Kłopoty pojawiają się głównie w nocy i przy padającym deszczu. Komputery Tristara mają pomagać policji, wyszukując samochody z tzw. czarnej listy. Informatycy nie znaleźli jeszcze sposobu na połączenie baz danych.
Połączyć nie można się też ze stroną internetową Tristara. Pierwotnie specjalna witryna miała pokazywać wybrane widoki z kamer, natężenie ruchu i pomóc planować podróż.
Bez większych zastrzeżeń pracują za to znaki i tablice informujące o korkach. W Trójmieście jest ich ponad 20. Niemal w całości dopracowane są programy sterujące ruchem na 150 skrzyżowaniach. Działa też tzw. priorytet dla komunikacji miejskiej.
System oficjalnie ma być uruchomiony jesienią. Zostanie objęty trzyletnią gwarancją. Pod koniec września czekają go testy, które wykażą, czy daje zamierzony efekt skrócenia czasu przejazdu o co najmniej 5,5 proc. Całkowity koszt inwestycji to 160 milionów złotych, z czego ponad trzy czwarte pochodzi ze środków Unii Europejskiej.
Jak mówi wiceprezydent Gdyni Marek Stępa, przy tak drogim projekcie, nie można pozwolić sobie na szybkie zakończenie prac kosztem jakości. – Póki wiemy, że coś może działać lepiej, będziemy to z wykonawcy wyciskać, zapowiedział w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.