Skok na kasę w gdańskich spółkach Skarbu Państwa? Radni PiS nie mają wątpliwości [OŚWIADCZENIE]

Według Grzegorza Strzelczyka i Kazimierza Koralewskiego, radnych PiS w Gdańsku państwowe spółki, których siedziby znajdują się w Gdańsku, trwonią pieniądze.

Zdaniem Grzegorza Strzelczyka i Kazimierza Koralewskiego dowodem na trwonienie pieniędzy może być niedawna sytuacja w Enerdze, gdzie odwołano cały zarząd. – Była to kuriozalna sytuacja, ponieważ stary zarząd odwołano w całości i powołano zupełnie nowy. Wiąże się to z olbrzymimi kosztami dotyczącymi odpraw i zakazu pracy u konkurencji. Szacujemy te koszty na 6 mln zł. Dzieje się to wszystko w czasie, gdy Energa ma duży plan inwestycyjny. W ten sposób spółka trwoni pieniądze, a my za to płacimy w rachunkach za energię elektryczną, powiedział Grzegorz Strzelczyk.

Takie gospodarowanie pieniędzmi, jak wskazuje Koralewski, kontrastuje z sytuacjami, w których Energa stara się oszczędzać pieniądze. – Mieszkańcy Oruni i Lipiec domagają się, aby Energa poprowadziła nową linię energetyczną pod ziemią. Tymczasem spółka, tłumacząc, że to tańsze, bardziej ekonomiczne i oszczędne, forsuje pomysł budowy linii naziemnej i to mimo że wiąże się to z wyłączeniem olbrzymich terenów z budownictwa mieszkalnego. Moim zdaniem Energa szuka oszczędności nie tam, gdzie trzeba, przekonywał radny PiS w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.

Strzelczyk i Koralewski wskazują też na niepokojące, ich zdaniem, sygnały płynące z Lotosu. – Doszło tam do nietypowej sytuacji. Rada nadzorcza, prezes zarządu i wszyscy pozostali członkowie zarządu dostali skwitowanie za poprzednią kadencję. Mimo to rada nadzorcza wybrała jedynie prezesa, bez zastępców. Tych wybierze dopiero rada nadzorcza nowej kadencji, tłumaczy Strzelczyk, pytając, czy nie będzie wiązało się to np. z wypłatą odpraw członkom zarządu, którzy najpierw z niego odejdą, a potem wrócą. Takie pytania są ważne, ponieważ Lotos znajduje się w nie najlepszej sytuacji finansowej, powiedział Strzelczyk.

Oświadczenie Energa SA w związku z wypowiedziami na konferencji prasowej przewodniczącego klubu radnych PIS w Radzie Miasta Gdańska Grzegorza Strzelczyka na temat odpraw dla członków zarządu Energa SA minionej kadencji.

Spółka informuje, że umowy zawarte pomiędzy Spółką a osobami zarządzającymi przewidują obowiązek powstrzymania się przez nie od prowadzenia działalności konkurencyjnej oraz odszkodowanie z tego tytułu, jak również odprawę wynikającą z rozwiązania umowy z dnia na dzień. Kontrakty menadżerskie z tego rodzaju postanowieniami są powszechnym standardem stosowanym w spółkach, zwłaszcza tych generujących wysokie przychody i osiągające bardzo dobre wyniki finansowe w oparciu o strategię i decyzję stanowiącą tajemnicę przedsiębiorstwa. Umowy takie z jednej strony chronią interesy i tajemnice spółki, a z drugiej – stanowią rekompensatę za brak możliwości podjęcia pracy przez odchodzących członków zarządu. Każdy kontrakt ustanawiany jest indywidualnie, niemniej treść kontraktów objęta jest tajemnicą, do zachowania której spółka jest zobowiązana pod rygorem odpowiedzialności odszkodowawczej. W tym przypadku można jedynie wskazać, że okres zakazu konkurencji wynosi 12 miesięcy, a maksymalna suma kwot jest zdecydowanie niższa niż szacunki przytoczone przez przewodniczącego klubu radnych PiS.
Beata Ostrowska, rzecznik prasowy Grupy ENERGA

spiet/mmt/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj