Biedroń o długach Słupska: „Sami sobie nie poradzimy”. Chce pomocy rządu

Słupsk przegrał proces z byłym wykonawcą aquaparku i musi zapłacić firmie Termochem 24 miliony złotych. – Nie mamy tych pieniędzy, grozi nam finansowa katastrofa, mówi w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk prezydent Słupska. – Rozmawiałem już dziś z marszałkiem województwa pomorskiego i wojewodą pomorskim. Zadeklarowali pomoc. Również w poniedziałek zbieramy wszystkie kluby radnych, aby podjąć decyzję , co dalej. Jestem w kontakcie z rzeczniczką rządu i z tego miejsca apeluję do premier Ewy Kopacz o pomoc. Sami sobie w tej sytuacji nie poradzimy i dlatego potrzebujemy wsparcia., powiedział Robert Biedroń.

Prezydent Słupska dodał, że rozmawiał z prezesem firmy Termochem Karolem Byczkiem o możliwościach rozłożenia należności na raty albo zawarcia ugody. – Mamy się spotkać i będziemy rozmawiać, zdradził Biedroń. Robert Biedroń poinformował, że już zdecydował o dodatkowych oszczędnościach i ograniczeniu inwestycji. Nie będzie między innymi zapowiadanego remontu siedemdziesięciu mieszkań komunalnych.

Prezydent Słupska zapowiedział też, że doprowadzi do rozliczenia winnych tej sytuacji. – Będzie doniesienie do prokuratury. Dziś to nie ja i moja ekipa powinniśmy tu stać, ale poprzednia władza. My robiliśmy wszystko, aby tę sprawę jakoś uratować. To pan Maciej Kobyliński i jego ludzie powinni mieć odwagę stanąć tu dziś i powiedzieć choćby „przepraszam”.

Słupsk ma trzydzieści dni na zapłacenie firmie Termochem 24 milionów złotych. Biedroń powiedział reporterowi Radia Gdańsk, że liczy się z każdą ewentualnością. Nawet utratą stanowiska prezydenta poprzez wprowadzenie w Słupsku zarządu komisarycznego. Miasto ma bowiem bardzo skromne możliwości pożyczkowe.

Mecenas Szymon Koterba, który od niespełna pół roku reprezentował Słupsk w tym procesie podkreślił, że wszystkie decyzje w tej sprawie zapadły w poprzedniej kadencji samorządu. W jego opinii wybór Sądu Arbitrażowego w Warszawie jako adresata pozwu miasta był błędem. – Taka sprawa powinna była trafić do sądu powszechnego, gdzie mielibyśmy możliwość odwołania się do drugiej instancji. Kiedy dostałem tę sprawę, było już właściwie po wszystkim. Mogliśmy jedynie napisać nasze zastrzeżenie do opinii biegłego.

Wiceprezydent Słupska Marek Biernacki, cytując fragmenty czterystu stronicowej opinii biegłego w tej sprawie, odczytał fragment punktu 72. Działania miasta, czyli zamawiającego skutecznie paraliżowały proces inwestycyjny poprzez zwiększanie zakresu prac. Chodzi między innymi o powiększenie powierzchni i kubatury obiektu o jedną trzecią, powiększenia świata saun czy też wykonanie drogi na terenie, który do miasta nie należał.

Zgodnie z wyrokiem Sądu Arbitrażowego w Warszawie Słupsk musi zapłacić 18 milionów złotych z dochodów majątkowych i 6 milionów złotych z dochodów bieżących. Miasto zaskarży tę decyzję jeszcze do sądu powszechnego, nie wstrzymuje to jednak zapłaty należności.

pwos/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj