Tłumy koczujących rodziców – z kocami i prowiantem. Tak było przed Pałacem Młodzieży w Gdańsku. Wszyscy chcieli zapisać dzieci na letnie półkolonie. Na listę można wpisać się jedynie osobiście, więc trzeba było stać od wczesnego ranka. A i tak nie wystarczyło miejsc dla wszystkich. – Mój syn stał od 4:30. Udało się wpisać wnuka na listę rezerwową. Pewnie małe szanse, że miejsce się zwolni, ale nie rezygnujemy, powiedziała naszej reporterce babcia 6-latka.
– Tłumy są zawsze, bo zajęcia są ciekawe. Mam pewność, że dzieci mają świetną opiekę. Wiem, że oddaję malucha w dobre ręce. Jest dużo wyjść, konkurencyjne ceny. W naszej szkole nie ma półkolonii. Spółdzielnia mieszkaniowa organizuje takie zajęcia, ale wyłącznie dla dzieci szkolnych. A mój syn dopiero pójdzie do pierwszej klasy. Zostałam więc z niczym, powiedziała jedna z mam.
– W Pałacu cały czas dzwonią telefony. Rodzice pytają o wolne miejsca, przyznaje Katarzyna Kędzioł, kierownik Działu Promocji, Edukacji i Animacji Kulturalnej. – Niektórzy rodzice zapisują dzieci na dwie, trzy półkolonie z rzędu. A liczba miejsc jest ograniczona. Nauczeni doświadczeniem, przygotowujemy listę rezerwową. Zdarza się, że dziecko się rozchoruje lub zmienią się plany. Wtedy dzwonimy do rodzica z tej listy. Dla rodziców takie półkolonie to duża wygoda. Zostawiają pod naszą opieką dzieci od 7:30 do 16:00. Jak trzeba zostajemy dłużej. Poza tym oferujemy atrakcyjne zajęcia. Są jednodniowe wyjazdy na Kaszuby, zajęcia sportowe, plastyczne, muzyczne, ceramiczne, wyjścia do muzeów, na kręgielnię.
Podczas półkolonii będą cztery turnusy po cztery grupy. W każdej z nich będzie po 15 osób. Łącznie w lipcowych półkoloniach organizowanych przez Pałac Młodzieży będzie uczestniczyć 240 dzieci w wieku od 6 do 12 lat. Turnus kosztuje 190 złotych z wyżywieniem.
js/mar