Sopocka Zatoka Sztuki już nie zagra? Miasto wypowiedziało dzierżawę plaży

0000 prasowkabanner

Powodem decyzji miejskich urzędników było między innymi nieprzestrzeganie ciszy nocnej i nielegalny koncert, który zorganizowała instytucja. Właściciele twierdzą, że to nieporozumienie, a o sprawie dowiedzieli się z mediów. Marcin Turczyński, jeden z właścicieli Zatoki wierzy, że wszystko da się jeszcze rozwiązać. – Może w natłoku organizowanych imprez i obowiązków zaniedbałem dialog z miastem. Wspólnie tworzyliśmy to miejsce i teraz nie chce mi się wierzyć, że przez jakieś niedomówienia miasto chce nam je zabrać. Wszyscy pamiętamy, jak wyglądał ten budynek jeszcze cztery lata temu. Wspólnymi siłami i ogromnym nakładem pracy wielu ludzi udało się stworzyć nowe centrum artystyczne w Sopocie. Wzorowaliśmy się na podobnych obiektach, które od lat z powodzeniem funkcjonują w Hamburgu czy Hong Kongu. Nasza idea okazała się słuszna i będziemy jej bronić, mówił w rozmowie z portalem trojmiasto.pl.

Miasto twierdzi jednak, że ma niezbite dowody na to, że Zatoka Sztuki naruszyła warunki umowy. Chodzi o koncert Boba Sinclara z 17 lipca, który trwał do późna, mimo że miał skończyć się o godz. 22:00 oraz o występ Kamila Bednarka z 19 lipca, na który, jak twierdzą urzędnicy, miasto w ogóle nie wydało zgody. 

Anna Dyksińska z Biura Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Sopot poinformowała trojmiasto.pl, że Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Sopocie wypowiedział umowę ze skutkiem natychmiastowym już 23 lipca, a właściciele Zatoki mają czas na uprzątnięcie plaży do 14 sierpnia.

Jak twierdzą urzędnicy, powodów do takiej decyzji było wiele. Wspomniany koncert Boba Sinclara odbył się o wiele za późno. Właściciele Zatoki twierdzą jednak, że został opóźniony ze względu na prośbę artysty. Koncert Bednarka nie był ich zdaniem imprezą masową, bowiem oglądało go mniej niż tysiąc osób.

Poza tym umowa podpisana w 2010 roku zawiera punkt mówiący o opłatach Zatoki za przestrzeganie norm dopuszczalnego hałasu, a miasto wielokrotnie apelowało o jego zmniejszenie, m.in. poprzez obracanie głośników w stronę wody. Marcin Turczyński przekonuje jednak, że właściciele kompleksu mają o wiele lepsze rozwiązanie. – Zainwestowaliśmy ponad 100 tys. zł w najnowszej generacji kierunkowy sprzęt nagłaśniający, dzięki któremu dźwięk nie rozchodzi się na zewnątrz miejsca, w którym odbywa się koncert, mówił portalowi trojmiasto.pl.

Kolejny zarzut skierowany w Zatokę Sztuki to udostępnianie turystom ekskluzywnych pokoi przeznaczonych dla artystów. Marcin Turczyński odpiera te zarzuty twierdząc, że pokoje trzygwiazdkowe to zaledwie 20 proc. całej powierzchni budynku i umowa nie wyklucza prowadzenia takiej działalności. Przyznaje jednocześnie, że odebranie plaży Zatoce oznaczałby dla niej koniec. – Jeśli miasto rzeczywiście zabierze nam plażę, będziemy musieli zamknąć Zatokę, bo nie będziemy w stanie utrzymać jej tylko z działalności kulturalnej, którą prowadzimy wewnątrz. Organizowane tam imprezy – takie jak warsztaty, spotkania z pisarzami czy wernisaże – są istotną częścią naszej działalności kulturalnej, ale prawda jest taka, że nie są w stanie zapewnić nam płynności finansowej. Musimy zadbać też o koncerty gwiazd i większe imprezy, które z jednej strony dają nam rozgłos, a z drugiej zapewniają byt, mówił trójmiastu.pl.

Podejrzewa się także, że wpływ na wypowiedzenie mogły mieć kłopoty z prawem współpracownika Zatoki. Wobec Krystiana W. toczą się policyjne i prokuratorskie śledztwa. Turczyński twierdzi jednak, że podejrzenia te są absurdalne, a Zatoka zakończyła współpracę z Krystianem W. jak tylko jego przeszłość wyszła na jaw.

Jak zapowiada trojmiasto.pl, w piątek w Zatoce Sztuki odbędzie się spotkanie z dziennikarzami, na którym właściciele lokalu przedstawią umowy łączące Zatokę z miastem. Marcin Turczyński zapowiada, że władze lokalu będą walczyć o swoje. 

W związku z ostatnimi publikacjami na temat Zatoki Sztuki  organizatorzy czwartej edycji wystawy „360 Minutes Art” w środę poinformowali, że wydarzenie zaplanowane na 12 sierpnia zostało odwołane i przeniesione do klubu B90 na terenie Stoczni Gdańskiej.

 

trojmiasto.pl/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj