Sąd Najwyższy zdecydował, że Sąd Okręgowy w Gdańsku będzie musiał prowadzić sprawę tzw. afery Amber Gold. Wniosek o przeniesienie sprawy do innego sądu w kraju złożyła sędzia Lidia Jedynak, która ma prowadzić proces. Sąd Najwyższy odrzucił wniosek gdańskiej sędzi i nakazał Sądowi Okręgowemu w Gdańsku prowadzenie procesu w sprawie Amber Gold. Gdański sąd nie chciał rozpatrywać sprawy, bo obawiał się lawiny krytycznych komentarzy w internecie.
Sędzia Lidia Jedynak we wniosku do Sądu Najwyższego powoływała się na podobną sytuację z 2012 roku, po ujawnieniu afery z sędzią Ryszardem Milewskim, który był bohaterem dziennikarskiej prowokacji. Były prezes gdańskiego sądu przekonany, że rozmawia przez telefon z przedstawicielem kancelarii premiera, ustalał z nim termin posiedzenia w sprawie tymczasowego aresztowania Marcina P. Po ujawnieniu afery stracił stanowisko, a internetowi hejterzy pisali wówczas o „sitwie w gdańskim wymiarze sprawiedliwości”.
W gdańskim sądzie, w specjalnym pokoju przechowywane są akta sprawy afery Amber Gold. Liczą 16 tysięcy tomów. Z kolei akt oskarżenia przeciwko małżeństwu P. liczy 9 tysięcy stron.
Śledztwo w sprawie oszustwa Amber Gold w znacznej części prowadziła Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Podejrzewano więc, że Sąd Najwyższy wyznaczy miejscowy sąd okręgowy do prowadzenia tego procesu.
Siedziba spółki Amber Gold. Fot. Agencja KFP/Andrzej J. Gojke