Gdańsk wyda pół miliona złotych na przygotowanie kolejnych dokumentów potrzebnych do budowy Drogi Zielonej i Tunelu pod Pachołkiem. Decyzja nie była jednomyślna, nawet wśród radnych Platformy Obywatelskiej.
Inwestycja budzi wiele kontrowersji. – Czternaście osób było za, trzynaście – przeciw. Wśród nich radni opozycji, którzy uważają, że inwestycja warta dwa miliardy złotych jest za droga i niekorzystna dla miasta, mówił radny PiS Grzegorz Strzelczyk.
– To będzie odgrodzenie dzielnic mieszkaniowych od Parku Reagana. To także kwestie ekologiczne, bo w tamtym miejscu usytuowane są ujęcia wody pitnej dla dolnego tarasu. A poza tym potrzeb w mieście jest dużo więcej. Pozyskaliśmy pieniądze na Nową Słowackiego i Trasę Sucharskiego i te inwestycje są niedokończone, chociażby na odcinku od Hynka do Uczniowskiej. Ponadto za pół roku zostanie otworzony tunel pod Martwą Wisłą i ten ruch tranzytowy niewątpliwie wjedzie w osiedle mieszkaniowe na Zaspie. Ulice Jana Pawła Drugiego i Rzeczpospolitej zostaną rozjechane. Trzeba było najpierw załatwić te kwestie, a potem myśleć o zamykaniu ramy komunikacyjnej Gdańska Drogą Zieloną, tłumaczył Strzelczyk.
Dodał, że przy wszystkich innych inwestycjach prezydent Gdańska dostał od radnych carte blanche i w ten sposób może swobodnie kształtować prace. – Tak będzie też z Drogą Zieloną. Za półtora roku usłyszymy, że miasto wydało już tyle pieniędzy na przygotowanie inwestycji, wiec trzeba ją wykonać. Radny Strzelczyk zaznacza, że są pomysły na usprawnienie ruchu w tym miejscu. – To przebudowa węzła Wysoka oraz budowa Nowej Opackiej, wyprowadzającej ruch z Jacka Rybickiego w ciąg ulicy Pomorskiej. To odciążyłoby Starą Oliwę i udrożniło ruch do Osowej.
W głosowaniu nad uchwałą w klubie PO była dyscyplina partyjna. Ale wyłamała się z niej radna Agnieszka Owczarczak. – Boję się tego, że to co w tej chwili jest zaplanowane, czyli jedna jezdnia po jednym pasie ruchu w każdą stronę, za jakiś czas okaże się, że to za mało. I jednak miasto będzie chciało wybudować tam po dwa pasy w każdym kierunku. Obawiam się, że to jest metoda małych kroków. Jedne dokumenty będą generowały konieczność przygotowania drugich i w końcu dojdzie do realizacji tej inwestycji.
Wiceprezydent Gdańska Andrzej Bojanowski tłumaczy tymczasem, że nic nie jest jeszcze przesądzone. – Pieniądze są potrzebne na wykonanie analizy dotyczącej technologii. Dzięki temu będziemy wiedzieć co zrobić, by była akceptacja ze strony środowiska oraz by spełnić oczekiwania mieszkańców. Dyskusja na temat wyglądu tej drogi – czy ona będzie jednopasmowa czy dwupasmowa – rozpocznie się dopiero za półtora roku. To oczywiście nie może być droga, po której będziemy jeździć 80 kilometrów na godzinę, z założenia będzie to droga śródmiejska. Natomiast częściowo będzie spełniała funkcję drogi ramowej. Bardzo istotna była dla nas sonda internetowa. Ponad czterdzieści procent osób stwierdziło, że ta droga jest dla nich ważna.
Pół miliona złotych na przygotowanie dokumentacji Drogi Zielonej z tunelem pod Pachołkiem przekazał już Sopot.
js/mat