Czynsze w Słupsku ostro w górę. Podwyżki opłat aż o 15 proc. chcą radni z klubu Roberta Biedronia. Władze miasta na razie nie podjęły ostatecznej decyzji w tej sprawie. Zdaniem części radnych, podwyżka jest niezbędna, bo brakuje pieniędzy na remonty mieszkań komunalnych. Według nich, decyzję o wzroście cen trzeba podjąć szybko. – Jeszcze osiem lat temu mieliśmy na ten cel dziesięć milionów złotych rocznie, teraz jedynie około sześciu milionów, uważa radny Krzysztof Kido.
W jego opinii, majątek miasta bez podwyższenia czynszów będzie się dekapitalizował, bo obecne stawki nie wystarczają nawet na utrzymanie lokali komunalnych w dotychczasowym stanie. Spora część budynków to obiekty poniemieckie, które wymagają sporych nakładów. – Mają jeszcze piece kaflowe. Jeśli realna wartość czynszów spada, a stan budynków się pogarsza, to te nożyce się rozwierają. Będzie coraz gorzej, tłumaczy Krzysztof Kido.
Wiceprezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka wyjaśnia, że obecna uchwała rady miasta daje prezydentowi możliwość podnoszenia czynszów o 10 procent co roku. – Poprzednik Roberta Biedronia nie korzystał z tego uprawnienia zbyt często, przyznaje w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.
Ostatni raz stawki czynszów w mieszkaniach komunalnych w Słupsku podniesiono trzy lata temu. Wtedy opłaty wzrosły o 10 procent. W sprawie najnowszej podwyżki nie podjęto jeszcze decyzji.
W mieście głośno dyskutuje się też o kolejnych podwyżkach lokalnych. Nie jest wykluczone wprowadzenie tylko jednej opłaty za bilet komunikacji miejskiej bez zniżek. Zamiast obecnego biletu ulgowego w cenie 1,25 zł i normalnego za 2,50 zł, możliwe jest wprowadzenie biletu za 2 zł dla wszystkich. Zmiany mają czekać też strefę płatnego parkowania, a dotyczyć mają nie tylko stawek opłat, ale też wielkości obszaru odpłatnego postoju w centrum Słupska.
Przemysław Woś/dr