W tym sanatorium prawa pracownicze mieli za nic. „Skala jest szokująca”

Niezgodne z prawem zwolnienia, zatrudnianie na czarno oraz szykanowanie pracowników. To wnioski po prawie półrocznej kontroli, którą w sanatorium „Perła” w Ustce przeprowadziła Państwowa Inspekcja Pracy. Sprawa już trafiła do prokuratury.

Z kontroli przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Pracy w Słupsku wynika, że w sanatorium „Perła” pracowników zwalniano niezgodnie z prawem, zatrudniano ich na czarno lub na umowę zlecenie, choć i tak wykonywali obowiązki personelu etatowego.

Bez konsultacji ze związkami zawodowymi zwolniono też całą obsługę kelnerską oraz sprzątającą i zatrudniono zewnętrzną firmę. PIP stwierdziła też nieprawidłowości w funduszu socjalnym.

– Protokół kontrolny liczy dziewiętnaście stron, kontrola trwała od kwietnia. Mogę powiedzieć, że rzadko zdarza się taka skala naruszeń praw pracowniczych, ale też warto podkreślić, że gdyby prezes „Perły” współpracował z nami od początku, to niemal wszystkie można by usunąć od ręki, powiedział reporterowi Radia Gdańsk Roman Giedrojć, kierownik Państwowej Inspekcji Pracy w Słupsku

Zdaniem kierownika PIP w sanatorium mogło również dochodzić do szykan pracowników. – Ktoś pracuje osiem, dziesięć czy dwanaście lat i jest dobrym pracownikiem, a nagle z dnia na dzień, po zmianie szefa jest leniwy, do niczego się nie nadaje, bo zapisał się do związków zawodowych. To są sprawy trudne i bolesne. Prawo było naruszane. Wszystkie osoby, które zapisały się do związku zawodowego zostały zwolnione i zostały zastąpione przez podmiot zewnętrzny, dodaje Giedrojć. Zwolniona została m.in. poprzednia kierownik sanatorium, mimo że była objęta ochroną związkową.

Wszystkie osoby, które zapisały się do związku zawodowego zostały zwolnione

Aktualny prezes sanatorium „Perła” w Ustce Eugeniusz Tatara nie zgadza się z wynikami kontroli i odmówił podpisania protokołu sporządzonego przez inspektorów pracy. Do wniosku trafił wniosek o jego ukaranie, grozi mu do 30 tys. złotych grzywny. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa trafiło też do Prokuratury Rejonowej w Słupsku.

Przemysław Woś/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj