Wchodzisz do autobusu, tramwaju lub pociągu, przykładasz kartę do czytnika i… gotowe. Bez ciągłego kupowania biletów i ich kasowania. Chodzi o tzw. elektroniczną portmonetkę, która ma zostać wprowadzona w aglomeracji trójmiejskiej w ciągu dwóch lat. Elektroniczna portmonetka to rodzaj biletu, który ma zastąpić papierowe bilety jednorazowe. Można ją porównać do telefonicznej karty prepaid. Najpierw doładowuje się ją określoną kwotą, a potem zużywa zgromadzone środki. – Wchodząc do autobusu, trolejbusu czy tramwaju kartę przykłada się do czytnika, a urządzenie samo pobiera należną kwotę, wyjaśnia profesor Olgierd Wyszomirski, prezes Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni.
W założeniu elektroniczna portmonetka ma być automatycznym systemem w maksymalnym stopniu odciążającym pasażera. Jeśli przykładowo okaże się, że ktoś jednego dnia skasował pięć biletów za 3 złote, czyli wydał łącznie 15 złotych, a bilet dobowy kosztuje 12 złotych, to system będzie wspomagał nieświadomego pasażera i mimo wszystko pobierze z jego konta 12 złotych. – Chcemy, aby portmonetka działała w taki pomocny sposób, mówi Hubert Kołodziejski, przewodniczący zarządu Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej.
W gdyńskich autobusach działa już 95 elektronicznych kasowników. Wkrótce będą one we wszystkich środkach komunikacji w Trójmieście. fot. Agencja KFP/Mateusz Ochocki
Póki co, elektroniczny bilet obowiązuje jedynie w przypadku biletów okresowych. Można „ładować” go na miejskie karty w Gdańsku, Gdyni i Wejherowie, legitymacje studenckie czy kartę dużej rodziny. Jednorazowe przejazdy w ten sposób można opłacać tylko w Wejherowie.
Na wprowadzenie urządzeń i systemu w całej aglomeracji potrzeba około 25 milionów złotych. MZKZG planuje, że elektroniczna portmonetka zacznie działać za 2 lata, czyli w 2017 roku. Będzie obejmowała nie tylko komunikację miejską, ale również pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej.