Choć radość z kulminacyjnej części zjawiska trochę zepsuły chmury, to w nocy z niedzieli na poniedziałek mogliśmy być świadkami niecodziennego spektaklu. Księżyc całkowicie schował się za Ziemią. W nocy z 27 na 28 września Ziemia znalazła się na linii między Słońcem a Księżycem. W związku z tym nasz naturalny satelita znalazł się w cieniu naszej planety. Dlatego też tej nocy nie był srebrny tylko ciemnoczerwony. Efekt ten nazywany jest Krwawym Księżycem. Zjawisko to zachodzi raz na pokolenie.
Reporter Radia Gdańsk oglądał je wspólnie z pasjonatami kosmosu w obserwatorium astronomicznym Gdańskiego Liceum Autonomicznego.
Zdjęcia Krwawego Księżyca otrzymaliśmy też od naszych słuchaczy. – Nie trzeba było specjalnie zarywać nocy, dobrze ustawiony budzik wystarczył. Ważna też była pogoda, bo po kulminacyjnym momencie – przynajmniej w Gdańsku – niebo zaciągnęły się chmurami. A teraz siedzę w pracy i końcówka zaćmienia prezentuje mi się przez okno, napisał do nas Tomasz.
A tu zdjęcia, które otrzymaliśmy od słuchacza – Mirosława.
Krwawy Księżyc w obiektywie słuchacza Tomasza:
Ostatnie całkowite zaćmienie księżyca z Polski widoczne było cztery lata temu. Sytuacja, w której perygeum (najmniejsza możliwa odległość od ziemi) występuje razem z jego zaćmieniem w ostatnim stuleciu wydarzyła się zaledwie pięć raz. Kolejna okazja do zobaczenia Krwawego Księżyca w pełni dopiero w 2033 roku.
Maciej Bąk/Łukasz Wojtowicz