Salwa honorowa, apel poległych i msza w intencji pomordowanych to główne punkty uroczystości związanych z 76. rocznicą wybuchu II Wojny Światowej i niemieckiego ludobójstwa w lasach piaśnickich. W latach 1939 – 1940 hitlerowcy zamordowali tu kilkanaście tysięcy osób, przede wszystkim Polaków. Uroczystą mszę św. odprawił ksiądz arcybiskup Metropolita Gdański Sławoj Leszek Głódź, w kaplicy leśnej pw. Błogosławionej Alicji Kotowskiej przy grobach piaśnickich. – Są miejsca kaźni, które co roku ożywają, do takich należy Piaśnica, mówił w homilii metropolita. Ginęli tu przedstawiciele inteligencji, lekarzy, nauczycieli, księży i samorządowców. Historycy szacują, że ofiar mogło być około 14 tysięcy. Tegoroczne uroczystości jak zwykle zgromadziły setki wiernych z całego Pomorza, w tym krewnych zamordowanych tu osób. Przyjeżdżają tu co roku.
– Nie wiadomo dokładnie, kiedy zamordowano naszego wujka, opowiadała naszej reporterce Blanka Molenda, krewna jednego z zamordowanych. – Nie wiemy też dokładnie gdzie ma swój grób i w którym miejscu zginął. Pochowany jest w jednej z trzydziestu masowych mogił, mówiła krewna wójta Tomasza Nowaka, zamordowanego przez Niemców. – Do Piaśnicy przyjeżdżają co roku ludzie z całej Polski, dodaje Małgorzata Śliwicka ze Stowarzyszenia Rodzina Piaśnicka. – Chcemy bliżej poznać miejsca spoczynku naszych krewnych. Piaśnica to nie do końca zbadany las. Jeszcze wszystkiego o Piaśnicy nie wiemy. Cały czas badania prowadzi gdański IPN. Ostatnio pojawiły się kolejne nazwiska i kolejne ofiary pomordowane w tym lesie, dodaje Śliwicka.
Mordowano tu elitę polityczną i intelektualną. Tak zginęła m.in. błogosławiona siostra Alicja Kotowska, dyrektorka tutejszego gimnazjum. W zbiorowym palenisku, gdzie Niemcy palili zwłoki, zacierając ślady, odnaleziono tylko należący do niej różaniec. Młodzież z Samorządowego Gimnazjum im. Jana Pawła II w Bolszewie przygotowała specjalny program artystyczny. Kwiaty u stóp ołtarza złożyli samorządowcy i politycy z Pomorza.