Pierwsza wyborcza debata Radia Gdańsk odbyła się poniedziałek w Bytowie. Było gorąco. Uczestniczyli w niej przedstawiciele wszystkich biorących udział w wyborach partii: Dorota Arciszewska-Mielewczyk z PiS, Roman Zaborowski z PO, Piotr Gontarek ze Zjednoczonej Lewicy, Hubert Lewna z PSL, Marlena Sykutera z Kukiz’15, Krzysztof Rek z Nowoczesnej, Paweł Czapliński z Razem i Krzysztof Włodarski z KORWiN.
WOJ. ŚRODKOWOPOMORSKIE – MA SENS?
Agnieszka Michajłow, która prowadziła debatę zaczęła od pytania, które od razu wywołało napięcie. – Czy Bytów powinien się odłączyć od województwa pomorskiego i stać się częścią nowego województwa środkowopomorskiego? Tak proponuje PiS i Jarosław Kaczyński.
– Nie wolno dzielić Kaszub. To pomysł bzdurny, niedorzeczny. Nowy podział terytorialny to potem powód do nowych wyborów samorządowych. Chociaż to nie tylko kwestia kultury – ostrzegał Roman Zaborowski z PO.
Wtórował mu przedstawiciel partii KORWIN, Krzysztof Włodarski. Jego zdaniem temat wypłynął tylko z powodu wyborów. – To temat zastępczy.
W podobnym duchu wypowiadali się przedstawiciele wszystkich partii. Nadeszła jednak kolej na przedstawicielkę PiS, Dorotę Arciszewską-Mielewczyk. – To nieprawda, ze że ktoś chce rozdzielać Kaszubów – zaprzeczyła gwałtownie posłanka Prawa i Sprawiedliwości. – Niektórzy politycy chcieliby nam wcisnąć dziecko w brzuch. My tylko pytamy, dlaczego mamy ciągle rozwijać tylko Trójmiasto, a zaniedbywać resztę województwa.
Pozostali uczestnicy oburzyli się, że PiS przedstawił pomysł na utworzenie nowego województwa, a teraz nie chce przedstawić całościowego planu i określić z jakich terenów powinno się składać i ile to będzie kosztować.
OPIEKA ZDROWOTNA: WIĘCEJ PIENIĘDZY I LIKWIDACJA NFZ
Kolejne pytanie do polityków także wywołało dyskusję: – Jak zwiększyć dostępność obywateli do opieki zdrowotnej?, pytała Agnieszka Michajłow.
Przedstawiciel partii rzadzącej, Roman Zaborowski uważa, że wszystko idzie ku dobremu. – Kolejki się skracają. Szpitale nie są już zadłużone – mówił. – To się przekłada na jakość usług. Głównym problemem jest teraz brak lekarzy.
Reszta uczestników debaty nie była już tak zadowolona ze stanu służby zdrowia w Polsce. Niektórzy proponowali utworzenie Kas Chorych, inni całkowitą prywatyzację. Paweł Czapliński z partii Razem narzekał, że dostęp do lekarzy jest bardzo utrudniony. – Skoncentrowano usługi w dużych miastach. My jesteśmy za tym, żeby przeznaczyć na to więcej pieniędzy z budżetu państwa.
Dorota Arciszewska-Mielewczyk z PiS uznała temat za skomplikowany. Partia już zapowiedziała likwidację Narodowego Funduszu Zdrowia. – Nie ma teraz lekarza i pacjenta, tylko firma i zysk. Powinniśmy wiedzieć, na co idą pieniądze z funduszu, tymczasem NFZ nie może kontrolować opieki zdrowotnej – mówiła.
Hubert Lewna z PSL zgodził się z przedmówczynią. – Jednak NFZ-u nie likwidowałbym, tylko go zmodyfikował. Najlepszym wyjściem byłoby dosypać peiniędzy do systemu. Ale czy te pieniądze uda się znaleźć? – pytał.
Marlena Sykutera z Kukiz’15 zaproponowała autorski program na uzdrowienie służby zdrowia. Także postulowała likwidację NFZ. – Bezpłatna służba zdrowia to fikcja. I tak cześć z nas leczy się prywatnie. Ponownie powinny powstać kasy chorych w każdym województwie. Powinny ustalać warunki na usługi medyczne z poszczególnymi ośrodkami zdrowia i szpitalami. Ilość urzędników zależałaby od ilości mieszkańców województwa, proponowała polityk.
CO Z RELIGIĄ W SZKOŁACH?
Krzysztof Rek z .Nowoczesnej nie ma nic przeciwko nauczaniu religii w szkołach, ale jego zdaniem powinno zmienić się jej finansowanie. – Kiedyś religia była przeżyciem. Teraz tak nie jest. Niech będzie w szkole, ale powinna być finansowana przez Kościół, proponował.
Agnieszka Pomaska z PO powiedziała niedawno, że jest za zlikwidowaniem religii ze szkół. Tymczasem Roman Zaborowski, również z Platformy nie zgadza się ze swoją partyjną koleżanką. – Dobrze, że religia jest w szkole, powiedział. – To temat pojawiający się zawsze przy okazji wyborów.
Dorota Arciszewska-Mielewczyk także jest za pozostawieniem lekcji religii w szkołach. Podkreślała, że każdy rodzic ma wybór. – Finansowanie państwowe powinno zostać. Ja posyłam dzieci na religię, ale przecież każdy może wybrać, jak chce, argumentowała. Hubert Lewna z PSL uważa, że w Polsce religia może zostać w szkołach, jeśli będzie finansowana tak, jak inne przedmioty. Natomiast Piotr Gontarek ze Zjednoczonej Lewicy jest przeciwko. – Politycy boją się hierarchów kościelnych, podsumował.
Posłuchaj całej debaty:
Marek Sterlingow/Maria Anuszkiewicz