– Wyborcy nie są głupi. Wyniki głosowania pokazują, że sondaże mają niewielki wpływ na ich decyzję, mówili goście Komentarzy Radia Gdańsk.
Gośćmi Wojciecha Sulecińskiego byli Krzysztof Piekarski, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego, Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej i Jan Błaszkowski z Faktów TVN.
CZY W PRZEDEDNIU WYBORÓW MOŻNA JESZCZE COŚ ZMIENIĆ?
Do wyborów parlamentarnych zostało dwa dni. Krzysztof Piekarski z Uniwersytetu Gdańskiego uważa, że nie zanosi się na wielkie zmiany. – W żelaznych elektoratach nic się już nie zmieni, a jeśli chodzi o niezdecydowanych to myślę, że i tak już nie ma czasu na ich przekonywanie. Moim zdaniem prawie już wszystko wiemy. Nie znamy detalicznych liczb, ale wydaje się, że jest to poukładane, mówił.
Jego zdaniem wynik wyborów jest przesądzony, natomiast nie wiadomo, które z „mniejszych” partii wejdą do parlamentu. – Zwycięstwo jest już pewnie konsumowane w tym sensie, że jest nieodwracalne. Natomiast nie wiemy, jaki będzie „ogon”, który wejdzie do parlamentu. Piekarski przyznał, że najciekawsza sytuacja jest wśród tak zwanych partii trzecich. – Na razie nie można dokładnie powiedzieć, które z nich wejdą do Sejmu, tym bardziej, że sprzeczne są wszystkie sondaże. Jeśli wziąć pod uwagę błąd statystyczny, może się okazać, że niektóre w ogóle nie wejdą do Parlamentu.
SONDAŻE BEZ SENSU?
Podobnego zdania jest Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej. – Brakuje przepracowania tych sondaży, odsiania osób niezdecydowanych. Dopiero po zrobieniu tego bardziej zbliżamy się do faktycznego wyniku wyborów, uważa.
– Brakuje nie tylko odsiania niezdecydowanych ale i wszystkich pracowni, które od kilku lat powinny połykać własny język. One wprowadzają ludzi w błąd, mówi Jan Błaszkowski z Faktów TVN. – Kiedy przedstawiają sondaże, które różnią się od siebie tak diametralnie określeniem preferencji wyborczych, nie odpowiadają na żadne pytanie. Ani kto będzie w Sejmie i z jakim poparciem, ani czego chcą ludzie.
Zdaniem dziennikarza wydawanie pieniędzy na sondaże mija się z celem. – Z uporem maniaka media, również te w których ja pracuję, zamawiają sondaże i wydają na nie grube miliony. Wyborcy nie są głupi. Oni swoje wiedzą. Tymczasem ostateczny wynik wyborów pokazuje, że sondaże można o kant d*** potłuc, podsumował.
Posłuchaj całej audycji:
Maria Anuszkiewicz