Strome schody, przewyższenia i stacje crossfit. Takie trudności mieli do pokonania uczestnicy pierwszego w Polsce biegu ekstremalnego, który odbył się na Stadionie w Gdańsku-Letnicy. To pierwsze tego typu wydarzenie w Polsce. – Za granicą takie biegi na stadionach odbywają się bardzo regularnie. Nasz stadion chcemy pokazywać z różnych stron sportowych. Ta impreza jest jedną z cegiełek, którą do tego dokładamy. Chcemy te biegi kontynuować i mamy nadzieję, że liczba i trudność przeszkód będzie rosła razem z rozwojem imprezy, mówi rzeczniczka Stadionu w Gdańsku Letnicy Karolina Janik.
KONKURENCJE DAWAŁY SIĘ WE ZNAKI
Uczestnicy mieli do pokonania zawrotną liczbę 1000 schodów. Jak podkreślali tuż po minięciu linii mety, to właśnie one sprawiły im największą trudność. – To był najtrudniejszy element, bo cały czas biegłem góra-dół, góra-dół, więc dało się mi to we znaki. Stacje crossfitowe nie były już tak trudne, bo większość osób, które pojawiły się na imprezie, uprawia ten sport. Super wydarzenie i jeżeli prawdą okaże się, co mówią organizatorzy o kontynuacji w przyszłym roku, to ja do startu melduje się jako pierwszy, mówił jeden z uczestników.
Uczestnicy musieli się bardzo wysilać Fot. Arena Gdańsk
TRZEBA ĆWICZYĆ CODZIENNIE
To dość nietypowe wydarzenie przyciągnęło około setkę fanów biegania ekstremalnego. Pan Krystian Mącznik przyznał, że nie każdy dałby radę pokonać dystans 3.5 kilometra po terenie usłanym przeszkodami. – Trzeba codziennie trenować. Ja staram się codziennie chodzić. Jeżeli mam wybór czekać na tramwaj 5 minut, a mogę tą samą trasę pokonać w 20, to wybieram tą drugą opcję. W takim codziennym życiu trzeba dbać o swoją formę. Taka nietypowa aktywność jak ta dzisiejsza nie jest dla każdego.
Niektóre elementy zawodów były nietypowe. Fot. Arena Gdańsk
BĘDZIE KOLEJNA EDYCJA
Jak poinformowali organizatorzy, kolejna edycja biegu ekstremalnego już na wiosnę 2016 roku. Pierwsza jesienna edycja miała charakter prologu i była utrzymana w konwencji wydarzenia sportowego, które ma być początkiem kampanii reklamowej Arena Run wiosna 2016.
Wojciech Luściński/mili