Surowsza kara dla sprawcy wypadku, w którym zginął 17-letni chłopak

Winą w całości obciążono Radosława W. mimo, że nastolatkowie jechali jednośladem bez prawa jazdy. Wyrok jest prawomocny, ale proces był bardzo skomplikowany.

TRAGICZNY WYPADEK

W sierpniu 2013 roku 16-letni Patryk i 17 -letni Mateusz pożyczyli od znajomego motocykl. Choć żaden z nich nie miał prawa jazdy pod pretekstem wypróbowania ścigacza, który mieli kupić postanowili się przejechać. Na ulicy Hubalczyków, tuż przed szpitalem wojewódzkim w Słupsku motor zderzył się z wyjeżdżającym z osiedlowej drogi peugeotem.

Ciężko ranny 17-letni Mateusz trafił do szpitala, przed którego drzwiami właściwie doszło do wypadku. Mimo starań ratowników medycznych, którzy wybiegli ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i już chwilę po zdarzeniu przystąpili do akcji reanimacyjnej, chłopaka nie udało się uratować.

Uraz głowy był śmiertelny. Drugiemu z nastolatków jadących motocyklem, Patrykowi K., nic poważnego się nie stało.

WĄTPLIWOŚCI SĄDU

Sąd miał przede wszystkim problem z ustaleniem kto prowadził motocykl, bo wina kierowcy samochodu nie ulegała wątpliwości. Wymusił pierwszeństwo przejazdu. Dopiero podczas procesu udało się ustalić, że 17-letni Mateusz, który zginął był pasażerem motocykla. 16-letni Patryk K., który wypadek przeżył do końca zaprzeczał, by kierował motocyklem.

– Biegli zbadali prędkość z jaką jechał motocykl. Opinie wykazały, że było to od 60 do 70 km/h. Przekroczenie więc było, ale zdaniem biegłych nieznaczne. Ich zdaniem nie miało wpływu na to, czy doszło do wypadku. Gdyby jechali 50km/h też doszłoby do zderzenia.

Miejsce, w którym doszło do wypadku, to długa, prosta ulica, ale z lekkim wzniesieniem. To lekko utrudnia osobom włączającym się do ruchu wyjazd z osiedlowych dróg czy parkingów. Nie zawsze widać nadjeżdżający pojazd. Jeśli dołożyć do tego dużą prędkość z jaką może samochód czy motor jechać ulicą Hubalczyków to nietrudno tu o wypadek czy kolizję.

ZWIĘKSZONY WYROK

Sąd w pierwszej instancji skazał kierowcę samochodu Radosława W. na karę roku w zawieszeniu na trzy lata. Obrońca oskarżonego jednak wniósł apelację.

Po odwołaniu od wyroku Sąd Okręgowy w Słupsku zaostrzył karę. Prawomocny już wyrok to dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz trzyletni zakaz prowadzenie pojazdów. Uzasadniając surowszą karę sędzia Andrzej Cyganek podkreślił, że lekceważenie przepisów ruchu drogowego musi być surowo karane, bo takie zachowanie często prowadzi do tragedii. Tak jak w tym przypadku.

Radosław W. nie straci pracy w oświacie, bo przestępstwo za które został skazany ma charakter nieumyślny.

Prowadzenie pojazdu bez uprawnień to w 2013 roku było wykroczenie, teraz to już przestępstwo. Patryk K. w chwili wypadku miał 16 lat i w związku z tym nie mógł odpowiadać jak dorosły. Sprawa więc trafiła do Sądu Rodzinnego i Nieletnich jako osobny wątek. Została warunkowo umorzona. Chłopak jest pod nadzorem kuratora i w okresie tzw. próby.

Przemysław Woś/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj