Miasto próbuje sprzedać budynek przy ulicy Grottgera, ale bezskutecznie. Po wojnie hangar przerobiono na halę sportową. To tu mistrzostwo Polski zdobywały siatkarki Czarnych Słupsk. Kilkadziesiąt lat wcześniej przechowywano w tym miejscu samoloty dla lotniska Stolp West.
– Budynku w charakterystycznym kształcie półbeczki nikt nie chce kupić, choć cenę obniżono już do niespełna czterystu tysięcy złotych – przyznaje wiceprezydent Słupska Marek Biernacki. -Cenę obniżono z ponad ośmiuset tysięcy, ale nadal nie znaleźliśmy chętnego na ten obiekt. On jest dość nieszczęśliwie położony pomiędzy dwoma budynkami. Jest trzeba to przyznać w stanie agonalnym, dodaje wiceprezydent.
Miasto nie ma wobec niego żadnych planów, teraz szuka nabywcy w drodze negocjacji. – Pewnie aż kusi, aby zrobić tu muzeum lotnictwa, ale kto za to zapłaci – pyta Marek Biernacki.
MIEJSCE TĘTNIĄCE EMOCJAMI
Dawniej hangar, a później hala sportowa jest w opłakanym stanie. Powybijane okna straszą przechodniów. Trzydzieści lat temu obiekt tętnił życiem, halę wypełniali szczelnie kibice siatkarek Czarnych Słupsk.
Pobliskie, nieistniejące już lotnisko Stolp West uruchomiono jako obiekt wojskowy w 1916 roku. W wyniku Traktatu Wersalskiego w 1919 lotnisko zamknięto. Jednak już w roku 1920 ponownie je otwarto jako lotnisko cywilne. Służyło jako miejsce do międzylądowań między innymi na trasie Berlin-Królewiec. Szkolono tu także pilotów, a w roku 1930 otwarto drugie lokalne lotnisko Stolp Reitz, dziś Redzikowo.