„Pomóżcie nam ratować stuletnie klony” – taki apel dotarł do naszej skrzynki interwencyjnej kontakt@radiogdansk.pl. Chodzi o majestatyczne klony, które rosną na skrzyżowaniu ul. Parkowej i Drzymały w Sopocie i którym może grozić wycinka. Mieszkańcy przerazili się, gdy zobaczyli, że drzewa zostały oznaczone pomarańczowymi kropkami. Ich zdaniem to pierwszy krok do wycinki, której może chcieć właściciel apartamentowca, który stanął w pobliżu. – Chodzi o to, że z apartamentu byłby piękny widok na morze. Te wysokie klony mogą go zasłaniać – zastanawiają się głośno mieszkańcy ulicy Parkowej.
RADA KONSERWATORA ZABYTKÓW
– Gdy zobaczyliśmy oznaczenia, natychmiast udałem się do Urzędu Miasta. Ta wizyta w pewnym sensie potwierdziła, że los drzew nie jest pewny – wyjaśnia naszej reporterce Józef Giżewski, mieszkaniec ulicy Parkowej. – Byłem w Biurze Konserwatora Zabytków, spytałem, co należy zrobić, by te drzewa uratować. Poradzono mi, by napisać petycję i starać się o jak najwięcej podpisów. Odebrałem to więc tak, że te drzewa zostaną wycięte.
Mieszkańcy w dwa dni zebrali więc 40 podpisów i zanieśli petycję do magistratu. Napisali w niej m.in. że „drzewa te cieszyły swoim majestatycznym wyglądem wiele pokoleń zarówno sopocian jak i osób przyjezdnych. Chcemy, żeby te dwa drzewa pozostały nienaruszone”.
TO POMNIKI PRZYRODY
– Nie zgadzam się na wycinkę tych drzew. Bardzo mi zależy, by tu pozostały. To przecież pomniki przyrody. Przy okazji bardzo dobrze wyciągają wilgoć z naszych piwnic. Obawiam się jednak, że może ktoś będzie chciał te drzewa otruć tak, by nie było już dla nich ratunku i zostanie już tylko wycinka – mówi Anna Wolman.
SMUTNA DEKORACJA TEATRALNA
– Sopot bez drzew, jedynie z pięknymi kamienicami, będzie wyglądać tylko jak smutna dekoracja teatralna. Te drzewa z balkonu podziwiałam przez całe życie, rosłam razem z nimi. Jestem oburzona planami wycinki i stanowczo się na to nie zgadzam – denerwuje się mieszkanka ulicy Parkowej, która chce pozostać anonimowa.
NIE BĘDZIE WYCINKI
Miasto zaprzecza, by oznaczenia miały związek z budową nowego apartamentu. Anna Dyksińska z sopockiego magistratu podkreśla, że – wbrew temu, co mieszkańcy usłyszeli w Biurze Konserwatora Zabytków – miasto nie ma żadnych planów dotyczących wycinki tych drzew.
– Oznaczenia były konieczne, ponieważ przeprowadzano tam inwentaryzację i pomiary geodezyjne pod planowaną, bardzo dużą inwestycję przeciwpowodziową. Nie mamy takiego pomysłu, żeby te drzewa wycinać. Sopot jest bardzo zielonym miastem, a my się tym szczycimy. Nie będziemy wycinać żadnego drzewa, jeśli nie będzie takiej konieczności – mówi Anna Dyksińska. – To, czy taka konieczność się pojawi, dowiemy się za jakiś czas, gdy miasto przygotuje projekt inwestycji – dodała.
– Czyli jednak może być tak, że te drzewa zostaną wycięte? – dopytuje nasza reporterka.
– W naszym interesie jest przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom, zrealizować inwestycję, ale nie mamy planu, by konfliktować ze sobą ludzi. Na pewno nie zrobimy niczego, co byłoby nieracjonalne, niepotrzebne czy kosztowne. A wycięcie takiego drzewa to też koszty. Takich decyzji nie podejmuje się dla kaprysu. Na tę chwilę nie wpłynął żaden wniosek do urzędu z prośbą o wycięcie drzewa. Jeśli dojdzie do wycinki, w zamian na pewno dokonane zostaną zamienne nasadzenia. Jednak na tę chwilę jest zbyt wcześnie, by mówić o wycince. Może się okazać, że nawet jeden liść nie spadnie z żadnego drzewa w tym rejonie – odpowiada Anna Dyksińska.
WYCINANIE DRZEW TO NIE INTERES MIASTA
Jeśli uda się uzyskać dofinansowanie, inwestycja przeciwpowodziowa rozpocznie się w przyszłym toku. Obejmie wymianę kanalizacji deszczowej, infrastruktury podziemnej i przebudowę układu drogowego w kwartale ulic: Parkowej, Kordeckiego, alei Wojska Polskiego i Kilińskiego.
Miasto przygotowuje odpowiedź na petycję mieszkańców. Ma uspokoić sopocian z ulicy Parkowej i zapewnić ich, że „interesem miasta nie jest wycinanie drzew”.