Pracownicy Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych we wtorek wypuścili na wolność dziesięć ptaków. Wszystkie były leczone w placówce, która jest częścią Technikum Leśnego koło Słupska.
Ptaki to ofiary różnych zdarzeń losowych. Jak informuje Kamil Szydłowski, specjalista ze Służby Leśnej z Warcina, bez pomocy człowieka nie przeżyłyby.
NIGDY NIE ODZYSKAJĄ PEŁNEJ SPRAWNOŚCI
– To głównie ofiary kolizji komunikacyjnych, w tym także z elektrowniami wiatrowymi, które są teraz prawdziwą zmorą ptaków. Niestety mamy coraz więcej takich wypadków, mówi specjalista.
Ptaki już zakończyły leczenie. Mimo kuracji i niemal pełnej sprawności, na części z nich widać ślady urazów. –
To są już sprawy niemal nieodwracalne, ale ptaki powinny dać sobie radę na wolności. Wypuściliśmy dziś siedem myszołowów, dwa puszczyki i jednego krogulca. Te są z województwa pomorskiego i zachodniopomorskiego, tłumaczy Szydłowski.
– Zdarza się, że trafiają do nas pisklęta, wtedy je po prostu wychowujemy. Takim ptakiem jest krogulec, którego dziś wypuściliśmy. Został przez uczniów technikum wykarmiony, wychowany i wyuczony takich podstawowych zachowań ptaka drapieżnego jak również lotu. Mamy nadzieję, że poradzi sobie na wolności, znajdzie parę i będzie miał potomstwo – pracownik Służby Leśnej.
PRZED WYPUSZCZENIEM PTAKI SĄ SPRAWDZANE
Wiosna jest najlepszym okresem na wypuszczanie ptaków na wolność. Drapieżniki mają w tym okresie najwięcej pożywienia. Przed uwolnieniem z wolier, ptaki są dokładnie mierzone i ważone. Mają obrączki z identyfikacyjnymi oznaczeniami.
Ośrodek w Warcinie działa od ponad dziesięciu lat. Uratował życie lub przywrócił zdrowie już niemal setce drapieżnych ptaków.
Przemysław Woś/mmt