Cyrkowcy kontra Biedroń. Trzy cyrki wezwały prezydenta Słupska do uchylenia zarządzenia o zakazie występów przedstawień ze zwierzętami. Robert Biedroń nie ma zamierza ustępować.
Kancelaria prawna reprezentująca cyrki Zalewski, Korona i Arena wysłała do urzędu miejskiego w Słupsku wniosek o unieważnienie zarządzenia prezydenta Słupska. Stanisław Zalewski, dyrektor jednego z cyrków podkreśla, że zakaz występów i stawiania namiotów cyrkowych na terenach miejskich jest dyskryminujący.
DYREKTOR CYRKU: TO OGRANICZANIE SWOBODY GOSPODARCZEJ
– To jest przede wszystkim ograniczanie swobody gospodarczej. Wypełniamy wszystkie zalecenia weterynaryjne oraz Sanepidu. Nasza działalność w Polsce nie jest zakazana. Oczywiście możemy stawiać namioty na terenach prywatnych, ale one często są duże mniejsze od tych komunalnych. Po drugie są często poza miastem lub na jego obrzeżach, jesteśmy wypychani na jakieś bagna czy śmietniska. Zwierzęta przez to mają mniejsze wybiegi. Pan Biedroń nie pomaga zakazami zwierzętom – podkreśla Stanisław Zalewski.
BIEDROŃ: NIE WIDZĘ SZANS NA ZMIANĘ ZARZĄDZENIA
Robert Biedroń powiedział reporterowi Radia Gdańsk, że może podyskutować z cyrkowcami. – Na razie żadne pismo do mnie nie dotarło. Ja mogę rozmawiać z cyrkowcami na przykład o wycofaniu zwierząt z tresury cyrkowej. Wtedy taki dialog z cyrkami, które teraz stosują przemoc wobec zwierząt jest możliwy. Na razie nie widzę szans na jakąkolwiek zmianę zarządzenia. Jest alternatywa. Są już w Polsce cyrki bez zwierząt i warto iść tą drogą – mówi Biedroń.
W minioną niedzielę w Słupsku wystąpił cyrk Zalewski, w którego przedstawieniu biorą udział zwierzęta. Sprzedano nadkomplet biletów. Zdaniem władz Słupska cyrk wystąpił nielegalnie, bo bez wymaganych zezwoleń na postawienie cyrkowego namiotu. Magistrat zarzuca też cyrkowi Zalewski zniszczenie chodnika przez ciężki sprzęt transportujący wyposażenie.
Przemysław Woś/mar