Bażanty wracają na pomorskie pola. W okolicach Kosakowa wypuszczono 300 tych ptaków. Akcję zorganizowało Koło Łowieckie Jaźwiec. Bażanty, które wyginęły na tym terenie 20 lat temu, powinny się ponownie przyjąć mówią myśliwi. To idealny teren dla bażantów. – Te ptaki lubią podmokłe chaszcze z krzakami i trzcinowiskami. Muszą być też drzewa na których ptaki spędzają noc, chroniąc się przed drapieżnikami. Lis potrafi podskoczyć nawet na dwa metry i „ściągnąć” ptaka z gałęzi – powiedział nam senior koła Stefan Pawlus.
To samiczka bażanta. Trzeba przyznać, że samce są barwniejsze.
Nie wiadomo dlaczego bażanty wyginęły, podobnie zresztą jak kuropatwy i zające.- Prawdopodobnie przyczyną była jakaś chemia lub choroba? – zastanawia się Leszek Manaj szef Koła Łowieckiego Jaźwiec. Ostatniego bażanta widziano w tych okolicach 20 lat temu. Od zeszłego roku rozpoczęto przywracanie gatunku. W grudniu wypuszczono 70 sztuk. Ptaki przeżyły zimę i są widoczne w terenie. To dało impuls do zakupu kolejnych 300 ptaków. Wypuszczone dziś bażanty są właśnie w okresie niesienia jaj i wyklute nowe pokolenie zostanie na stałe w łowisku mają nadzieję myśliwi. Bażanty to ptaki, które raczej pozostają w miejscu urodzenia.
Bażanty wypuszczone w Kosakowie pochodzą z hodowli na lubelszczyźnie.
Koło Łowieckie Jaźwiec nie tylko przywraca bażanty ale też kuropatwy i zające. Dwa lata temu zakupiono i wprowadzono do środowiska 70 zajęcy. Teraz są wyraźnie zauważalne w tych okolicach. W marcu tego roku 60 kuropatw trafiło na łąki koło Kosakowa, jesienią szykuje się kolejna transza ptaków w tej samej liczbie. W przyszłym roku Jaźwiec chce wprowadzić do środowiska dzikie króliki. Leśnicy kupują bażanty, kuropatwy oraz zające z hodowli i wypuszczają je na wolność. W ten sposób chcą pomóc malejącym populacjom zwierząt.
300 bażantów podzielono na trzy grupy i wypuszczano w trzech miejscach.
Jak to wszystko rozumieć? Szlachetna akcja odtworzenia populacji bażantów, kuropatw, zajęcy jest organizowana przez myśliwych? Ta grupa społeczna przyznajmy współcześnie nie ma najlepszej prasy. Myśliwi uważani są raczej za tych, którzy przyczyniają się do zmniejszenia populacji zwierząt. – Tak niestety często jesteśmy postrzegani, ale to nie jest prawda o myślistwie – mówi Stefan Pawlus. Dbamy o to żeby zwierząt było jak najwięcej i to różnych gatunków. Myślistwo to nie tylko polowanie, ale przede wszystkim hodowanie. 80% swoich wydatków Koło przeznacza na hodowlę. Podobnie jest w innych regionach Polski.