Litewskie dzieci odpoczywają u polskich rodzin. „Czekam na ten moment cały rok”

Siedemdziesięcioro dzieci z wileńskich domów dziecka spędzi wakacje w Polsce. Dzieci w wieku od kilku do kilkunastu lat trafią do rodzin dzięki Fundacji Przyjaciół Wilna i Grodna Serce Dzieciom i pani Sylwii Karłowskiej. 84-letnia gdynianka organizuje pobyty wakacyjne dla dzieci od 93 roku. Wszystkie dzieci mają polskie korzenie, mówią po polsku, litewsku i rosyjsku. POLSKIE RODZINY LITEWSKICH DZIECI
– Nigdy nie miałam kłopotu z porozumieniem się z moją Polską rodziną – mówi Ewelina. – Dziewczyna pojedzie do Gostynina na Mazowszu. Inne dzieci jadą do Poznania, Nowego Sącza, Bydgoszczy lub Łomianek pod Warszawą. Najwięcej pojedzie do Chojnic na Pomorzu – cieszy się pani Sylwia. Przyjechało już 30 osób.

– Autokar z dziećmi powitaliśmy jak zawsze na parkingu przed siedzibą „Solidarności” w Gdańsku – opowiada pani Sylwia Karłowska szefowa fundacji „Serca dzieciom”. – Czekam na nich już od 6 rano. To w tym miejscu od wielu lat odbywa się przekazanie dzieci zainteresowanym rodzinom. Dziś były łzy wzruszenia i oczekiwanie na „swoich”.

Wiele z dzieci trafia zawsze do tych samych rodzin, zżywają się ze sobą. Czekają na wspólne letnie miesiące. Obie strony otrzymują bezcenne rzeczy. Dzieci rodzinną atmosferę, rodziny satysfakcję i radość, którą dzieci odwzajemniają.

RADOŚĆ, WZRUSZENIE, MIŁOŚĆ, UŚMIECHY

– Radość, wzruszenie, miłość, uścisk dłoni, uśmiech dziecka, to są bezcenne sprawy. Moje biologiczne dzieciaki wiedzą, że w rodzinie, po przyjeździe kilkunastoletniej Aelity z Wilna, wszyscy są traktowani tak samo. Na nią cały rok czeka w moim domu łóżko, stolik i szafka. Nie mogliśmy się jej doczekać. Dobrze, że jest już z nami – opowiada pani Katarzyna ze Skarszew.

16-letnia Karolina wypatruje na parkingu swojej „cioci”. – Pewnie są korki w Trójmieście, dlatego się trochę spóźnią, ale na pewno przyjadą – mówi bez cienia wątpliwości Karolina. – Czekam na ten moment cały rok.

Wreszcie są, przyjechali. Dziewczyna się cieszy. Pojawiają się łzy szczęścia i uśmiech.

„PRZYJEŻDŻAM TU OD 11 LAT. ZAWSZE DO TYCH SAMYCH LUDZI”

– Przyjeżdżam tu od 11 lat. Zawsze do tych samych ludzi z Jastrzębiej Góry. To moja rodzina, bo mieszkam w domu dziecka i z mamą biologiczną mam słaby kontakt. Tu w Polsce zobaczyłam, jak wygląda życie w normalnej rodzinie. Rano jest czas na to, by chwilę porozmawiać, zjeść razem obiad i wspólnie spędzać czas. Mamy swoje prawa w tych rodzinach, ale i obowiązki – opowiada Karolina z Wilna.

– Tu pierwszy raz usiadłam za stołem z moją „rodziną zastępczą” z Polski i zjadłam wspólny obiad. Nigdy nie zapomnę wakacji spędzanych w Polsce i tego czasu, który oni mi ofiarowali. Nigdy czegoś takiego nie zaznałam w Wilnie, w domu dziecka – dodaje dziewczyna. – Chciałabym tu skończyć szkołę i studiować np. dietetykę. Mam nadzieję, że uda mi się na stałe tu zamieszkać.

30-CIORO DZIECI ZNALAZŁO TU NOWE RODZINY. NA STAŁE

Na wakacje dzięki pani Sylwii zaczęła przyjeżdżać, gdy miała 6 lat. W ciągu tych wszystkich lat przyjechało do Polski ponad 5 tys. dzieci z litewskich domów dziecka.

– 30-cioro zostało na stałe w polskich rodzinach jako dzieci formalnie adoptowane. Znam je wszystkie. Potrafię wymienić imiona, nazwiska i kiedy się pierwszy raz widzieliśmy – dodaje pani Sylwia. – To wszystko moje dzieci. Działam właściwie sama, pomaga mi wolontariuszka, pani Ania. Prowadzi stronę internetową fundacji. Działalność Fundacji jest całkowicie non profit.

Większość działań bierze na siebie osobiście pani Sylwia. Fundacja nie zatrudnia pracowników etatowych. Sponsorzy kiedyś byli, ale zostało tylko trzech.

– Moją akcję wspierał przez lata Senat RP, teraz przejęło ją Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Wspólnota Polska – wyjaśnia pani Sylwia.

KOLEJNA GRUPA DZIECI PRZYJEDZIE JUŻ 25 CZERWCA

Celem działalności fundacji jest niesienie pomocy dzieciom pochodzenia polskiego z litewskich domów dziecka, a w szczególności organizowanie corocznego wypoczynku w naszym kraju dla dzieci pochodzenia polskiego z domów dziecka w Wilnie, Nowej Wilejce i Solecznikach.

Dzieci spędzają w Polsce do czterech miesięcy w roku – są to dwa lub trzy miesiące letnich wakacji oraz dwutygodniowe pobyty w Boże Narodzenie i Wielkanoc. Wypoczywają w zaprzyjaźnionych polskich rodzinach lub na zorganizowanych koloniach. Ponadto Fundacja wspiera materialne dzieci z powyższych domów dziecka, kupując ubrania, obuwie, lekarstwa, pomoce szkolne, środki czystości itp. Kolejna grupa dzieci ma przyjechać 25 czerwca. Zostaną tu do końca wakacji.

Więcej o pani Sylwii Karłowskiej i jej „litewskich dzieciach” w poniedziałek w Fabryce Reportażu w audycji Anny Rębas.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj