Jedna osa, małe użądlenie. „Wcześniej to się zdarzało, ale dopiero teraz straciłem przytomność”

Alergia na jad os i innych owadów nie musi zaczynać się w dzieciństwie. Uczulić można się po wielu latach, po kolejnym użądleniu przez owada. Tak było w przypadku pana Grzegorza Bartopóra. – Któregoś dnia czytałem gazetę w ogrodzie. Nagle poczułem, że użądliła mnie osa. Zacząłem dziwnie się czuć, mrowiło mnie całe ciało, miałem niesmak w ustach – opowiada 63-latek z Gdańska.

To nie było pierwsze użądlenie osy w życiu mężczyzny. – Wcześniej wielokrotnie to się zdarzało, ale dopiero przy tym ostatnim straciłem przytomność i to kilka razy. Trafiłem do szpitala i zaczęło się odczulanie – opowiada pan Grzegorz.

ODCZULANIE

Mężczyzna co miesiąc dostaje dawkę jadu osy, która pozwala na uodpornienie się w razie ponownego użądlenia. Około 200 pacjentów odczula się obecnie w Klinice Pneumonologii i Alergologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Wszyscy są uczuleni na jad owadów błonkoskrzydłych – wyjaśnia kierownik kliniki profesor Ewa Jassem.

– To osoby, które trzeba ratować po użądleniu. Odczulają się przez około pięć lat. Przyjeżdżają do kliniki co miesiąc, żeby otrzymać dawkę jadu, który zabezpiecza je przed ponownym użądleniem.

UCZULENIE MOŻE ZACZĄĆ SIĘ W KAŻDYM WIEKU

Profesor Ewa Jassem dodaje, że zdarza się, iż ciężka reakcja na jad dotyka osoby, które w przeszłości były „bezkarnie żądlone”. – Tego typu reakcja może pojawić się w każdym momencie i w każdym wieku. Dotyczy to nawet starszych osób. Lekarze przestrzegają przed piciem napojów zwłaszcza bezpośrednio z puszek. Najgroźniejsze jest bowiem użądlenie w okolice krtani.

Joanna Matuszewska/ ap
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj