Koniec „jednorękich bandytów”. Właścicielom grożą kary, a nawet więzienie

Punkty z automatami do gier o niskich wygranych masowo znikają z pomorskich miejscowości. Na początku tego miesiąca skończył się okres przejściowy dla nowelizacji ustawy hazardowej, która dostosowuje polskie prawo do unijnego.

Teraz wszystkie tego typu punkty są nielegalne i za ich prowadzenie grożą grzywna, a nawet więzienie. W Kolbudach były dwa salony gier, oba są już zamknięte. 

PRZEGRAĆ OSTATNIE PIENIĄDZE

– Przecież to był hazard, młodzież tam chodziła i przegrywała pieniądze. Do tego dochodził alkohol. Było nieciekawie, bo różni ludzie kręcili się tam przez całą dobę. W końcu ktoś zrobił z tym porządek. Takie punkty były u nas w małej miejscowości niepotrzebne. Po co to komu, żeby ostatnie pieniądze przegrywać? – zastanawiają się mieszkańcy Kolbud.

OSTATNIE ZEZWOLENIA WYGASŁY

Jak informuje Ministerstwo Finansów, w grudniu 2015 wygasły ostatnie zezwolenia udzielone na prowadzenie działalności punktach automatów o niskich wygranych  udzielone na podstawie przepisów ustawy z 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych. Jednocześnie w czerwcu br. wygasło ostatnie zezwolenie na prowadzenie salonu automatów (automaty o wysokich wygranych), również udzielone na podstawie ww. ustawy z 1992 r. 

W związku z powyższym w chwili obecnej wszelka działalność w zakresie gier na automatach prowadzona poza kasynami gry jest nielegalna. Prowadzenie takiej działalności wiążę się z odpowiedzialnością wynikającą z ustawy o grach hazardowych (pieniężne kary administracyjne) i z kodeksu karnego skarbowego (kara grzywny, kara pozbawienia wolności lub obydwie te kary łącznie) – informuje Ministerstwo Finansów.

Grzegorz Armatowski/amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj