Niemiecka Centrala Badana Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu zidentyfikowała wciąż żyjące osoby, które miały pełnić służbę w nazistowskim obozie koncentracyjnym Stutthof. Teraz prokuratura sprawdza, czy można postawić im zarzuty.
– Chodzi o czterech mężczyzn i cztery kobiety – poinformował dyrektor centrali Jens Rommel, cytowany przez agencję dpa. Wszyscy pełnili służbę w obozie Stutthof jako strażnicy, sekretarki lub pracownicy centrali telefonicznej.
SPRAWĄ ZAJMĄ SIĘ NIEMIECCY ŚLEDCZY
Z uwagi na to, że Niemiecka Centrala Badana Zbrodni Narodowosocjalistycznych nie ma kompetencji do prowadzenia postępowań w sprawie były nazistów, ustalenia i dokumenty przekazała niemieckiej prokuraturze. Śledczy będą musieli się spieszyć, bo wszystkie zidentyfikowane osoby są już w podeszłym wieku.
PRECEDENSOWY WYROK
Jak podaje agencja Reutera, możliwość sądzenia nazistów, którzy w trakcie II wojny światowej, w myśl niemieckiego prawa, nie pełniły ważnych ról, dał wyrok skazujący strażnika obozu w Sobiborze Johna Demjanjuka. Zapadł on 5 lat temu. Dzięki niemu, lista osób, których typowaniem zajmuje się centrala w Ludwigsburgu rozszerzyła się do co najmniej kilkuset osób. Niemieckie władze zdecydowały, że przedłużą mandat tej instytucji do wykonywania badań na obecnych zasadach co najmniej o 10 lat. Później instytucja prawdopodobnie zostanie przekształcona w archiwum.
W latach 1942-1945 przez obóz Stutthof przeszło 110 tys. więźniów. Zginęło ponad 60 tys., 25 tys. zostało przetransportowanych do innych obozów. Około połowę przetrzymywanych i ofiar nazistów w Stutthofie stanowili Żydzi. Drugą największą grupą byli Polacy. W obozie więziono obywateli 28 państw świata.
Reuters/tvn24.pl/mmt