Zwisała z balkonu, aż w końcu spadła. Mieszkanki Rumi uratowały 5-latkę

Dwie mieszkanki Rumi, idąc ulicą zauważyły zwisającą z balkonu drugiego piętra małą dziewczynkę. Dzięki błyskawicznej reakcji kobiet nie doszło do tragedii. Dziecko trzymało się barierki od strony ulicy. Gdy 5-latka zaczęła spadać, złapała ją jedna z kobiet. Dziewczynce nic się nie stało.

WISZĄCE Z BALKONU DZIECKO

Jak ustaliła policja, mieszkanki Rumi w piątkowy poranek szły do pracy. Nagle zauważyły wiszące nad ich głowami małe dziecko. Jedna z nich wbiegła do bloku, by znaleźć mieszkanie, w którym było dziecko. Druga została pod balkonem.

Zaalarmowano pogotowie ratunkowe i strażaków. Nagle dziewczynka straciła siły i zaczęła spadać. Zdążyła ją złapać stojąca na dole kobieta.

ŻADNYCH OBRAŻEŃ

– Obie przewróciły się, ale nie odniosły żadnych obrażeń. 5-latkę po badaniach w szpitalu zwolniono – poinformowała Anetta Potrykus z policji w Wejherowie.

Wiadomo już, że 5-latka była w domu sama. Jej ojciec poszedł odprowadzić do szkoły starsze dziecko, a matka była w pracy. Śledczy pod nadzorem prokuratury ustalają szczegóły zdarzenia.

Grzegorz Armatowski/amo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj