Według przekazów świadków, nie ocalało nic z wnętrza synagogi. Teraz jeden z handlarzy antykami zaproponował odkupienie siedmioramiennego świecznika i dwóch lamp oliwnych.
– Nie mamy wątpliwości, że to rzeczy z tej synagogi – mówi Anna Sujecka z Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku.
„NA PEWNO ORYGINALNE”
– Od kiedy pracuję w muzeum, czyli ponad dziesięć lat, nie było szans na pozyskiwanie żadnych judaików. Zresztą oficjalna wersja była taka, że nic nie ocalało. Nie było podstaw, żeby nie wierzyć w przekazy źródłowe w tej sprawie. Sprawdziliśmy te przedmioty. Nie mamy wątpliwości, że są oryginalne. Są sygnowane grawerowanymi napisami z napisami NS Stolp 1902, co oznaczało Nową Synagogę w Słupsku – tłumaczy Sujecka.
KILKU WŁAŚCICIELI
To właśnie w 1902 roku świątynia była wybudowana i wyposażona. W jaki sposób te przedmioty ocalały? – Nie mamy pojęcia – mówi Anna Sujecka. – Z informacji, jakie uzyskaliśmy, przedmioty były cały czas w Słupsku w rękach trzech, czterech osób. Zakup był możliwy dzięki zbiórce mieszkańców oraz sponsorom. Dużą pomoc okazał nam pan Amos Cohen, wnuk ostatniego rabina w Słupsku.
To kolejne znalezisko związane z żydowską świątynią w Słupsku. Kilka lat temu podczas wykopalisk na ulicy Niedziałkowskiego, gdzie stała synagoga, znaleziono metalową tubę z aktem erekcyjnym budynku.
Świątynię spalono 10 listopada 1938 roku podczas tak zwanej Nocy Kryształowej, czyli pogromu Żydów w nazistowskich Niemczech.
Przemysław Woś/mili