Polskie karty płatnicze to hit czy kit? „Będzie można zapłacić nimi za prąd, gaz, kartę wędkarską”

LIP

Temat polskich kart płatniczych powraca echem w ogólnopolskich mediach. Ministerstwo Rozwoju pracuje nad uruchomieniem tzw. krajowego schematu płatności. Elementem tego projektu jest powołanie polskiej firmy do obsługi kart płatniczych. – Czy to dobry pomysł? – pyta Jacek Naliwajek ekspertów goszczących w audycji Ludzie i Pieniądze w Radiu Gdańsk.

Polskie karty płatnicze miałyby wyprzeć z rynku marki, takie jak Visa czy MasterCard. Minister Tadeusz Kościński wpadł na pomysł polskich kart pracując jeszcze w Banku Zachodnim WBK, gdy prezesem tej instytucji był wicepremier Mateusz Morawiecki. Na pomyśle miałyby skorzystać przede wszystkim banki. – Temat nie jest nowy, ale nadal budzi dyskusje. Czy wprowadzenie takich kart to dobry pomysł? – pyta Jacek Naliwajek.

POMYSŁ POLITYCZNY, NIE EKONOMICZNY

– Temat pojawiał się wielokrotnie, szczególnie wtedy, gdy mówiono o prowizjach od płatności kartami kredytowymi. Jeszcze niedawno największe obecne w Polsce dyskonty niemieckie i portugalskie nie przyjmowały płatności kartą. Ta sprawa musiała zostać uregulowana ustawowo. Kilka lat temu prowizja wynosiła 3,5 proc. od każdej transakcji. To były olbrzymie pieniądze. Sklepy spożywcze starały się przed tym bronić, ustalając kwoty minimalne płatności kartą. Wówczas tego typu płatności stanowiły ok. 10 proc. obrotów w danej placówce detalicznej. Dzisiaj to dużo więcej, bo 30 i 50 proc. Musimy jednak zrozumieć, że Visa i MasterCard działają na rynku od kilkudziesięciu lat. Karta narodowa nie wyprze rozwiązań tych firm, będzie raczej uzupełnieniem – mówi Marek Theus (spółka MerCo).

Gość Radia Gdańsk dodaje, że pomysł Ministerstwa Rozwoju jest bardziej pomysłem politycznym niż ekonomicznym. Jego zdaniem, na polskich kartach nie skorzysta w znaczącym stopniu ani państwo, ani obywatele.

Od lewej: Tomasz Balcerowski, Marek Theus. Fot. Radio Gdańsk/Hanna Berenthal

 
KARTY PŁATNICZE ODCHODZĄ DO LAMUSA?

– Opłata interchange (należność pobierana przez bank wydający kartę płatniczą od agenta rozliczeniowego przy każdej transakcji dokonanej przy użyciu karty – przyp. red. za wikipedia.org) pięć lat temu wynosiła 1,6 proc. dzisiaj, dzięki ustawom, została zredukowana do 0,2/0,3 proc., co spowodowało, że kartą można zapłacić praktycznie wszędzie. Badania pokazują, że Polacy najchętniej płaca kartą w Polsce. 90 proc. transakcji odbywa się w kraju. Mówiliśmy o marketingu politycznym, ale warto też wspomnieć o tym, że taką kartą, będzie można zapłacić za prąd, gaz czy kartę wędkarską. Może to będzie spore ułatwienie. Jakiś czas temu starsze osoby nie chciały płacić „plastikiem”, ale świat się zmienia – mówi Tomasz Balcerowski (Ekoinbud).

– Może nie wato wchodzić w pieniądz plastikowy, tylko pójść krok dalej i zająć się płatnościami wirtualnymi? – dopytuje Jacek Naliwajek.

– To prawda, może stać się tak, że kiedy wprowadzimy karty, dominująca formą płatności staną się płatności mobilne. Jestem pod wielkim wrażeniem nastolatków, którzy robią zdjęcie produktu, włączają lokalizator i mówią, że „te chipsy są tańsze w innym sklepie”, przechodzą na drugą stronę ulicy i kupują tam. Urządzenie, które dzisiaj nazywamy telefonem komórkowym, będzie spełniało szereg innych funkcji – zaznacza Marek Theus.

Program Ministerstwa Rozwoju zakłada, że polska karta będzie akceptowana we wszystkich urzędach. Obecnie większość płatności bezgotówkowych odbywa się za pośrednictwem rozwiązań dostarczanych przez Visa i Mastercard.

Audycję Ludzie i Pieniądze prowadził Jacek Naliwajek. Gośćmi byli: Tomasz Balcerowski – Ekoinbud, Pracodawcy Pomorza oraz Marek Theus – spółka MerCo. Poruszono tematy inwestycji Toyoty w Polsce, napływu pracowników z państw wschodnich na polską gospodarkę oraz wprowadzenia polskich kart płatniczych.

Posłuchaj audycji:

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj