Dawni mieszkańcy próbują ratować słowiński cmentarz w Klukach koło Słupska. Zorganizowali zbiórkę pieniędzy, jednak gotówki wciąż jest za mało, by nekropolię właściwie zabezpieczyć. Ktoś ukradł z cmentarza kilka zabytkowych żeliwnych krzyży. Dawni mieszkańcy zebrali i przekazali muzeum w Słupsku ponad tysiąc dwieście euro, by ratować nekropolię. – Pieniądze wydamy na remont pomnika poległych w Pierwszej Wojnie Światowej, bo taka jest wola ofiarodawców – mówi Henryk Soja, kierownik Skansenu Słowińskiego w Klukach.
– Wystąpiliśmy już do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z wnioskiem o pozwolenie na przeprowadzenie prac. Podejrzewam, że pieniędzy będzie trochę za mało. Szykujemy się do dużych prac na tym cmentarzu, ale jak zwykle brakuje pieniędzy. Sprawdzamy w programach ministerialnych, ale tam są środki głównie na ratowanie nekropolii na byłych wschodnich terenach Rzeczpospolitej. Będziemy nadal szukać tych pieniędzy, ale muszę jasno powiedzieć, że nie wiem kiedy uda się kompleksowo wyremontować ten cmentarz, który jest wpisany do rejestru zabytków – dodaje Henryk Soja.
OKRADZIONO NEKROPOLIĘ
Mimo opieki słupskiego muzeum, w ubiegłym roku zabytkową nekropolię okradziono. – Nie podejrzewam żeby krzyże zabrali zbieracze złomu, bo to żeliwne przedmioty. Raczej myślę o kolekcjonerach, teraz ludzie zbierają różne rzeczy, może ktoś chciał sobie urządzić takie lapidarium. Mamy te skradzione krzyże zinwentaryzowane i pewnie będziemy je odtwarzać, ale na to potrzeba pieniędzy – mówi kustosz muzeum Violetta Tkacz-Laskowska.
JEDYNA TAKA NEKROPOLIA SŁOWIŃCÓW
Cmentarz w Klukach ma około trzystu lat. Muzealnicy odkryli tam około stu pochówków, ale tylko część jest właściwie zachowana. To jedyna w miarę dobrze zachowana nekropolia Słowińców, czyli odłamu ludności kaszubskiej zamieszkującego tereny pomiędzy jeziorami Gardno i Łebsko. Po II Wojnie Światowej byli prześladowani przez władze PRL i nakłaniani do wyjazdu do Niemiec. Większość opuściła te tereny do końca lat 70., ale ostatnie dwa pochówki na terenie cmentarza w Klukach przeprowadzono w jeszcze w latach 80. na życzenie rodzin ostatnich Słowińców.