Praca do 80 metrów pod wodą i nawet 25 kolejnych lat służby. Polskie okręty po gruntownym remoncie

Do ich głównych zadań należy udzielanie pomocy zatopionym okrętom podwodnym. Teraz będą mieli znacznie szersze pole manewru. Mowa o załogach dwóch okrętów ratowniczych polskiej marynarki wojennej – ORP Zbyszko i ORP Maćko. Oba przechodzą próby morskie po gruntownej modernizacji. Wymieniono w nich między innymi część poszycia, napędu, większość systemów okrętowych, wyremontowano silniki, odświeżono pomieszczenia okrętowe, dołożono też najnowszy sprzęt nawigacyjny. Najważniejsze jednak, że w trakcie prac zamontowano nowoczesny system LARS z dzwonami nurkowymi.

POMOC ZATOPIONYM OKRĘTOM

– Jednym z naszych głównych zadań jest udzielanie pomocy zatopionym okrętom podwodnym i wydobywanie z dna morza zatopionej np. w trakcie ćwiczeń techniki. Przy pomocy dzwonu, który jest teraz zamontowany, a także systemu Lars czyli „Launch and recovery system”, to system do podnoszenia i opuszczania dzwonu z nurkami, mamy możliwość operowania nawet na głębokości 80 metrów. Dotychczas było to 50 metrów – mówi kap. mar. Michał Czerwiak, dowódca „Zbyszka”.

TRZECH NURKÓW POD WODĄ

W praktyce wygląda to tak, że w dzwonie schodzi pod wodę trzech nurków: dwóch roboczych i jeden operator dzwonu. Dzwon zwiększa ich bezpieczeństwo w razie np. awarii sprzętu nurkowego, a także skraca czas dekompresji.

Według szacunków, okręty wyprodukowane na początku lat 90. dzięki modernizacji mogą służyć jeszcze nawet 25 lat.

Sylwester Pięta/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj