Podczas Kongresu 590 wicepremier Mateusz Morawiecki ogłosił „Konstytucję Biznesu” – pakiet zmian legislacyjnych, które znoszą wiele uciążliwych i często bezsensownych obowiązków, jakimi byli obarczeni polscy przedsiębiorcy w ostatnich latach.
– Nie wiem, czy znacie ministra finansów, który uwalniał potencjał firm, ale na szczęście jest też z nami minister rozwoju, któremu może pójść trochę lepiej – zaczął żartobliwie wicepremier Mateusz Morawiecki, który od niedawna łączy funkcję ministra rozwoju i finansów.
WAŻNE DEKLARACJE
Później padło wiele ważnych deklaracji. – W ostatnich latach polski przedsiębiorca był traktowany często przez administrację jak przeciwnik. Z kolei państwo postrzegane było jako łupieżca. Nie używajmy takiego języka, to nie buduje wspólnoty.
Wicepremier rozbawił zresztą gości kongresu anegdotą – porównując wrogość administracji i biznesu do sytuacji, gdyby na boisku w meczu reprezentacji Kamil Grosicki faulował Roberta Lewandowskiego.
Co najważniejsze, wicepremier przedstawił ogólne zarysy „Konstytucji biznesu”, którą ogólnie opisał w sześciu głównych założeniach:
ZASADA nr 1: co nie jest w przepisach zabronione, jest dozwolone.
ZASADA nr 2: zasada pewności prawa (wydaje się oczywista, ale dotąd często prawo działało np. wstecz).
ZASADA nr 3: zasada proporcjonalności (przykład: Ktoś dostał karę 175 tys. za wycięcie drzewa na swojej działce. Gdzie tu proporcjonalność kary do wykroczenia?).
ZASADA nr 4: zasada domniemania uczciwości.
ZASADA nr 5: lepsze są mediacje niż procesy (kultura krajów dojrzałych, pokazuje, że zamiast iść do sądu, często lepiej wprowadzać mediatorów, arbitrów niż procesy).
ZASADA nr 6: Zasada milczącej zgody (jeżeli jest 60 dni na wydanie decyzji administracyjnej i nie zostaje wydana, to znaczy, że przedsiębiorca ją uzyskał).
Samo wystąpienie wicepremiera było przyjęte ciepło, ale przedstawiciele biznesu podkreślali, że kluczowe są szczegółowe przepisy prawne, a nie same deklaracje. Tak sformułowane zasady są bowiem od lat powtarzane jako postulaty środowiska biznesowego. Jakość zapowiadanych zmian będzie więc można ocenić po poszczególnych ustawach, a nie samych – ciepło przyjętych – zasadach.
Artur Kiełbasiński