Do Szkoły Policji trafiło 341 słuchaczy. Wśród nich jest ponad siedemdziesiąt kobiet. – Przed nimi sześć miesięcy ciężkiej pracy – mówi Piotr Kozłowski, rzecznik Szkoły Policji w Słupsku. DUŻO NAUKI
– Na dziś nie potrafią nic, a my musimy z nich zrobić pełnowartościowych funkcjonariuszy. Muszą się nauczyć kajdankowania, strzelania, udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej, będzie też duża piguła prawna, a więc kwalifikowanie przestępstwa i wykroczeń. Do tego zajęcia fizyczne, samoobrona, techniki przymusu bezpośredniego. To wszystko słuchacze muszą opanować – dodaje Piotr Kozłowski.
SPORE ZASKOCZENIE
Nowi słuchacze przyznają, że pierwsze chwile szkolenia to spore zaskoczenie. – Muszę przyznać, że to dla nas szok. Zakładamy mundury, wszędzie duże tempo pracy i szkolenia, dyscyplina, a ponadto jesteśmy skoszarowani. Dla wielu osób to spora nowość. Czy jest taryfa ulgowa dla kobiet? Absolutnie nie. Mam wrażenie, że od kobiet wymaga się jeszcze więcej – mówi słuchaczka Szkoły Policji w Słupsku.
– Statystyki średnie są takie, że średnio podczas kursu rezygnuje dziesięć do piętnastu osób. Niektórzy są zaskoczeni, że nie jest tak, jak w serialach telewizyjnych – dodaje Piotr Kozłowski.
W murach najstarszej Szkoły Policji w Polsce słuchacze przebywać będą do 19 maja przyszłego roku. Do służby trafią po zaliczeniu końcowych egzaminów.
Przemysław Woś/mili