Władze gminy liczą na to, że projekt uda się sfinansować ze środków unijnych i proszą o wsparcie marszałka województwa Pomorskiego.
Jak mówi wójt Leszek Grombala, połączenie kolejowe, jakie działało do lat 80-tych, dziś jest mieszkańcom bardzo potrzebne. – Wcale nie najstarsi mieszkańcy pamiętają pociągi, które kursowały starą, fantastyczną trasą. Po wojnie zresztą w części turystyczną trasą Pruszcza, przez Bielkówko, Pręgowo, Kolbudy na Piłę, Kokoszki i do Kartuz. Ślad linii został, nasypy i infrastruktura w części też – zaznacza wójt.
SZYBCIEJ DO WRZESZCZA
Linia włączałaby się do istniejącej Pomorskiej Kolei Metropolitalnej przez stację w Kokoszkach do Kiełpinka. Wójt podkreśla, że ma świadomość, iż linia należy do PKP. – Liczę jednak na to, że z pozycji marszałka województwa łatwiej będzie rozmawiać z kolejarzami – zaznacza Leszek Grombala.
Projekt ma szansę na 85 proc. unijne dofinansowanie. Zainteresowane nim są również sąsiednie samorządy. – Myślą o tym także Pruszcz i Gmina Wiejska Pruszcz. Doprowadzimy do sytuacji, kiedy można będzie szybko i za rozsądne pieniądze dojechać do Wrzeszcza – deklaruje wójt.
To ostatnia szansa na takie dotacje. – Nieba przychylimy tym, którzy nam pomogą. Życie nas nauczyło, że szanse są zawsze i jak nie ciśniemy, to ich nie będzie. Trzeba spokojnie, dyplomatycznie, z dużym taktem, ale cisnąć – mówi Grombala.
Zdaniem wicemarszałka województwa pomorskiego Ryszarda Świlskiego, wiele zależy od podziału środków unijnych. Na przeszkodzie może jednak stanąć ogromny zakres prac do wykonania. W niektórych miejscach bezpośrednie okolice linii zostały już mocno zabudowane.
MNÓSTWO ZWOLENNIKÓW
W Kolbudach trudno znaleźć przeciwników takiej inicjatywy. Mieszkańcy wspominają pociągi kursujące w latach 80-tych do Kartuz i Pruszcza Gdańskiego. – Kiedyś ciągle z nich korzystaliśmy. W trudnych czasach jeździliśmy po zakupy na kartki. Piękna okolica, piękne widoki. Jestem na tak – zaznacza jedna z mieszkanek Kolbud.
Według specjalistów rewitalizacja linii pochłonęłaby co najmniej 100 milionów złotych.
Sebastian Kwiatkowski/mili