Zakończyły się przesłuchania dwóch kolejnych świadków przed Sejmową Komisją Śledczą ds. Amber Gold. Pierwszy zeznawał prokurator Jacek Radoniewicz, który nadzorował postępowania dyscyplinarne, jakie toczyły się wobec czterech prokuratorów z Gdańska. Trójka z nich pracowała wówczas w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, a jedna osoba w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Wszyscy zajmowali się sprawą spółki Amber Gold i każdy z nich został uniewinniony.
„BARDZO NIEPEWNA MATERIA”
Członkowie komisji pytali między innymi dlaczego wśród osób, którym wytoczono postępowania, nie znalazł się prokurator Dariusz Różycki, szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Posłowie wskazywali, że nie zlecił żadnemu ze swoich podwładnych nadzoru nad sprawą ws. Amber Gold, którą prowadziła Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz, choć o objęciu takim nadzorem poinformował Komisję Nadzoru Finansowego w piśmie z 5 stycznia 2012 roku. – Była to bardzo niepewna materia i nie do końca została wyjaśniona. Nie miała szans na wyjaśnienie – powiedział prokurator Jacek Radoniewicz i dodał, że w jego opinii nie było możliwości uzyskania skazania prokuratora Różyckiego bazując na ówczesnych dowodach. Stąd nie było sensu wszczynać postępowania.
Sejmowa Komisja Śledcza ds. Amber Gold pytała również prokuratora Jacka Radoniewicza czy prowadzenie postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych przez Prokuraturę Apelacyjną w Gdańsku w stosunku do prokuratorów z tego samego miasta nie budziło wątpliwości co do ich obiektywizmu. Jak powiedział na początku przesłuchania, jako prokurator i rzecznik dyscyplinarny Prokuratury Generalnej mógł przejąć postępowania, bądź oddać innej prokuraturze, ale uznał, że w przypadku sprawy Amber Gold nie zachodziła taka konieczność. – Postępowanie wyjaśniające ograniczało się do najbardziej niezbędnych czynności: zgromadzenia dokumentów, czy przesłuchania danej osoby, jeżeli były ku temu podstawy. Nie było żadnych przeszkód, żeby wykonał to prokurator Andrzej Łojkowski – tłumaczył prokurator Radoniewicz. Wspomniany Andrzej Łojkowski był w tamtym okresie rzecznikiem dyscyplinarnym Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. W środę również będzie przesłuchiwany przez Sejmową Komisję Śledczą ds. Amber Gold.
PROKURATOR SYGUŁA: „NIE BYŁAM UPRAWNIONA DO SPRAWDZANIA SZEFA”
Drugim świadkiem, który stawił się na zeznaniu była prokurator Małgorzata Syguła. W czasie afery Amber Gold pełniła funkcję naczelnika wydziału postępowania przygotowawczego w Gdańskiej Prokuraturze Okręgowej i była przełożoną prokurator Hanny Borkowskiej.
Członkowie komisji pytali się o szczegóły nadzoru nad podwładnymi. Zeznająca w zeszłym tygodniu prokurator Hanna Borkowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku była odpowiedzialna za opracowanie w styczniu 2012 roku odpowiedzi na pismo Komisji Nadzoru Finansowego, pod którym podpisał się szef tej jednostki, prokurator Dariusz Różycki. W dokumencie Borkowska napisała, że złożono wniosek do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz o wznowienie postępowania ws. Amber Gold. Jak ustalono podczas prac komisji faktycznie taki wniosek powstał w lutym, a ostatecznie trafił do właściwej prokuratury w kwietniu 2012 roku.
Prokurator Małgorzata Syguła powiedziała członkom komisji, że nie czuła potrzeby sprawdzania treści tego dokumentu. – Po pierwsze nie byłam uprawniona do kontroli swojego szefa, ani nie czułam się zobowiązana. To było pismo podpisane.
Członkowie komisji pytali się również o zalegające przez 3 miesiące w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku akta sprawy Amber Gold. Prokurator Małgorzata Syguła przyznała, że jej podwładna popełniła błąd i przeprosiła ją za to po konferencji prasowej Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta w sierpniu 2012 roku. – Pani prokurator Borkowska powiedziała, że zapomniała i bardzo mnie przeprasza. (…) To mi się nie mieściło w głowie, bo byłam zdenerwowana tym, że miało to miejsce w moim wydziale – powiedziała prokurator Syguła, ale jednocześnie oznajmiła, że nie poinformowała o tej rozmowie w czasie postępowania dyscyplinarnego, które toczyło się przeciwko prokurator Hannie Borkowskiej.
Kolejne przesłuchania przed sejmową komisją rozpoczną się w środę o godzinie 10. Przesłuchani zostaną rzecznicy dyscyplinarni pracujący wówczas w Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku. Celem Sejmowej Komisji Śledczej jest zbadanie prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold.
Spółka Amber Gold powstała w 2009 roku, jej siedziba znajdowała się w Gdańsku. Firma miała inwestować pieniądze klientów w metale szlachetne, takie jak złoto, czy platyna. Oferowała lokaty, których oprocentowanie było wyższe od bankowych. W sierpniu 2012 roku ogłosiła likwidację. Oszukała prawie 19 tysięcy osób.
IAR/mili