Rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum berlińczyków bawiących się na jarmarku bożonarodzeniowym, zabijając 12 osób. Do tych tragicznych wydarzeń doszło 19 grudnia wieczorem. Jak wygląda stolica Niemiec dobę po tych wydarzeniach? O tym nasza korespondentka – Katarzyna Bellingham.
Jak mówiła na naszej antenie Katarzyna Bellingam, miejsce, w którym doszło do tragedii, jest zamknięte. – Wszędzie jest dużo służb i busów z policjantami – mówi nasza korespondentka. – Panuje atmosfera smutku – ludzie płaczą. Ciągle się boją. W kościele właśnie zakończyła się msza. Było mnóstwo ludzi, każdy chciał dostać się do środka. Duża część centrum jest zamknięta, m.in. galerie handlowe i restauracje – dodaje.
CIĘŻARÓWKA NA POMORSKICH TABLICACH
Do tragedii doszło w w poniedziałkowy wieczór w zachodniej części Berlina – w dzielnicy Charlottenburg. Ciężarówka z pomorskimi tablicami rejestracyjnymi wjechała w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym, zabijając 12 osób i raniąc 50. Część osób opuściła już szpitale, stan ponad dwudziestu nadal jest bardzo ciężki.
Okazało się, że ciężarówka została porwana, w kabinie funkcjonariusze policji znaleźli ciało Polaka. Sprawca tragedii nadal jest na wolności. Jak informują policjanci, może być uzbrojony.
amo/mmt