Prokuratura Okręgowa w Słupsku umorzyła śledztwo w sprawie działalności komisji Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Czersku. W ciągu dziesięciu lat działalności miała ona narazić gminę na stratę 416 tys. złotych. Kontrolerzy z urzędu gminy zakwestionowali wysokość rachunków, terminarz zajęć z terapeutą oraz objęcie terapią osób spoza gminy Czersk. Chodziło o lata 2004-2015. Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
W śledztwie wyjaśniano również kwestie poświadczania nieprawdy w rachunkach, wystawianych przez terapeutę oraz instruktora terapii, którzy je zawyżali albo wystawiali bez wykonywania pracy. Wszystko to było akceptowane przez dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej w Czersku.
NIEPRAWIDŁOWOŚCI, ALE NIE PRZESTĘPSTWO
Prokuratura uznała jednak, że działalność komisji była nadzorowana prawidłowo przez dyrektora MOPS Czersku, a nieprawidłowości nie są przestępstwem.
– Przedmiotem tego postępowania była ocena zachowań dyrektora oraz innych pracowników ośrodka. W sposób niebudzący wątpliwości ustalono, iż terapia dla osób uzależnionych od alkoholu w latach 2004-2015 była prowadzona, a tym samym Gminny Program Przeciwdziałania Alkoholizmowi w gminie Czersk był realizowany zgodnie z jego założeniem – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku Jacek Korycki
– Ewentualne uchybienia, co wykazało postępowanie dowodowe, nie noszą znamion czynu zabronionego. W przedmiotowej sprawie brak jest podstaw do przypisania dyrektorowi MOPS w Czersku niedopełnienia obowiązków, czy zamiaru działania na szkodę interesu publicznego gminy Czersk. Jego działania podjęte w zakresie nadzoru nad wykonaniem terapii pogłębionej jak i pracy wykonywanej przez psychologa i pedagoga były według ustaleń śledztwa sprawowane w sposób należyty . Zaś ewentualne zastrzeżenia w tym zakresie nie świadczą, by doszło do popełnienia przestępstwa. Dlatego też przedmiotowe śledztwo umorzono wobec braku znamion czynu zabronionego – dodaje rzecznik.
Decyzja o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocna. Burmistrz Czerska może ją zaskarżyć do sądu.
Przemysław Woś/mmt