Prace trwały prawie cztery miesiące, przeprawa nad torami kolejowymi była częściowo zamknięta.
Drogowcy spieszyli się, by zakończyć roboty przed końcem ubiegłego roku, bo modernizacja była dofinansowana przez Ministerstwo Infrastruktury. W razie opóźnień Słupsk musiałby zwrócić część dotacji.
NIE OBYŁO SIĘ BEZ PRZESZKÓD
– Niepokój był, bo rzeczywiście pierwsza część remontu szła nam opornie. To wynikało z tego, że de facto od nowa poza podporami ten wiadukt powstawał. Część konstrukcji trzeba było zamawiać na wymiar i to niestety trwało. Z drugą nitką poszło już szybciej i z końcem roku prace się zakończyły – mówi wiceprezydent Słupska Marek Biernacki.
SĄ ZASTRZEŻENIA
Trwają jeszcze prace porządkowe. – To już jest takie sprzątanie placu budowy. Został tylko do lekkiego wyprofilowania fragment przy wschodnim przyczółku. Tam PKP zgłosiły zastrzeżenia, chodzi o to by woda opadowa nie zalewała torów. To jest poprawiane. Dodatkowo pasy zostaną na jezdni namalowane, gdy poprawi się pogoda – dodaje Jarosław Borecki z Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku.
Remont kosztował około trzech milionów złotych.
Przemysław Woś/jK