Orszak Trzech Króli przejdzie ulicami pomorskich miast. „Zaczęło się od szkolnych Jasełek…”

Już w najbliższy piątek ulicami ponad pięciuset polskich miast przejdzie Orszak Trzech Króli. Tegoroczny odbędzie się pod hasłem Pokój i Dobro, nawiązującym do św. Franciszka z Asyżu. – To jest oferta dla każdego, bez względu na wyznanie. Wystarczy wyjść z domu – zaprasza Piotr Wysocki, założyciel fundacji Orszak.
Tradycja Orszaku Trzech Króli liczy sobie już osiem lat. Jednak wszystko zaczęło się już w roku 2007 w warszawskiej szkole dla chłopców „Żagle” prowadzonej przez Stowarzyszenie Sternik. – Zaczęło się od szkolnych i kameralnych Jasełek, zbudowanych na założeniu, że każdy z uczniów ma w nich jakąś role do odegrania. W 2007 roku rodzice, nauczyciele i uczniowie z „Żagli” zorganizowali jasełka wystawione w teatrze „Buffo” – mówi Piotr Wysocki, założyciel fundacji Orszak, który był wówczas w grupie rodziców uczniów. – Występ udał się znakomicie, natomiast już wtedy stanęliśmy przed wyzwaniem, które przekraczało możliwości budynku teatru. Widzów (rodzin i przyjaciół) było tyle, że trzeba było zorganizować dwa przedstawienia, a też i nie wszyscy chłopcy mogli zmieścić się na scenie. Stąd po wielu dyskusjach postanowiliśmy przywrócić w Warszawie zapomnianą tradycję ulicznego kolędowania – wspomina.

Pierwszy Orszak wyszedł na ulice stolicy w styczniu 2009 roku. Przyszło na niego ponad 5 tysięcy osób. Jako główne idee Orszaku Piotr Wysocki podaje pokazanie radosnego, otwartego i pełnego nadziei chrześcijaństwa oraz budowanie więzi wspólnotowych wykraczających poza krąg najbliższych znajomych i rodziny.

KAŻDY JEST ZAPROSZONY

Jak mówi Piotr Wysocki „efekty po dotychczasowych ośmiu orszakach są oszałamiające”. – Po pierwsze stworzyliśmy wydarzenie, które choć nawiązuje do starej tradycji kolędowania jest nowatorskie w swojej istocie. Po drugie w tak silnie podzielonej Polsce to najprawdopodobniej jedyna impreza organizowana przez ludzi, których nikt do tego nie zmusza, dla ludzi którzy chcą po prostu przyjść, pobyć z sobą, pośpiewać kolędy i pokłonić się nowo narodzonemu Zbawicielowi – wylicza organizator. – To jest oferta dla każdego, bez względu na wyznanie, legitymację partyjna czy wyborcze preferencje. Wystarczy wyjść z domu i przyjść tam gdzie Orszak idzie. Każdy jest zaproszony.

LEKCJA OBYWATELSKIEJ I CHRZEŚCIJAŃSKIEJ AKTYWNOŚCI

– I po trzecie dla mnie Orszak to okazja do wspólnego działania całych rodzin. Lekcja obywatelskiej i chrześcijańskiej aktywności, doskonała sposobność do tego by razem z innymi (często nieznanymi ludźmi) zrobić coś dla innych – dodaje Piotr Wysocki. – Nie tylko razem śpiewamy kolędy ale też razem zbieramy pieniądze na cele charytatywne. Przez osobisty przykład pokazujemy naszym dzieciom jak radosne i otwarte jest chrześcijaństwo.

Jak mówi atrakcyjność Orszaku polega właśnie na jego prostocie i prawdzie – Odtwarzamy zdarzenia sprzed dwóch tysięcy lat. To prawdziwa historia o tym jak wśród prostych i zwyczajnych ludzi pojawił się Bóg, przed którym klękają królowie. To wspaniała historia, która mimo upływu wieków nie utraciła nic ze swojej siły i radości.

ORSZAK ZA OCEANEM

Orszak poza granice Polski wyszedł w pierwszych latach swojego istnienia. Najczęściej dzięki Polonii i polskim księżom-misjonarzom. – Szybko zaczęli się zgłaszać też katolicy z innych krajów poruszeni formą i radością Orszaku. Na przykład na polsko niemieckiej granicy w Zgorzelcu Orszak idzie z polskiej części miasta przez graniczny most do niemieckiego Gerlitz (nie jestem pewny pisowni proszę sprawdzić). Orszaki idą tez w Afryce, na Ukrainie. Naszym marzeniem jest by Orszak poszedł w Betlejem – mówi Piotr Wysocki. Tegoroczny Orszak Króli przejdzie również w kilku miastach Stanów Zjednoczonych

DZIEŃ WOLNY OD PRACY

6 stycznia był dniem wolnym od pracy w powojennej Polsce. Zmieniła to ustawa Sejmu PRL-u z listopada 1960 roku. Pół wieku później Święto Objawienia Pańskiego ponownie stało się dniem wolnym od pracy na mocy ustawy z września 2010 podpisanej dwa miesiące później przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. 6 stycznia w 2011 roku po raz pierwszy od 1960 stał się ponownie dniem ustawowo wolnym.

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj