Ratowniczka o akcji w Brzeźnie. „Nie zastanawiałam się. Chciałam pomóc tej kobiecie”

40-letnia kobieta rzuciła się do lodowatego Bałtyku z mola w Gdańsku Brzeźnie. Oprócz strażaków w akcji ratunkowej udział brała ratowniczka Karolina Lewandowska. – Decydująca jest szybkość i natychmiastowa decyzja – mówiła w Radiu Gdańsk. Gośćmi Anny Rębas w audycji Aquapilot byli ratownicy z Centrum Ratownictwa Wodnego w tym ratowniczka, która uratowała 40-latkę.

SZYBKA DECYZJA

Ratowniczka Karolina Lewandowska to 20-letnia studentka informatyki. Tak opowiadała o całej akcji w Brzeźnie:

– Pobiegłam na koniec mola i szybko podjęłam decyzję, że trzeba ratować tę kobietę – mówiła w  Radia Gdańsk. – Próbowałam wejść po drabince, ale była oblodzona. Strażacy przywiązali mnie do liny i opuszczali do wody. Gdy już trzymałam kobietę, rozpoczęłam holowanie do brzegu. W specjalnym skafandrze nie było to łatwe, ale udało się – opowiada Karolina.

BEZBŁĘDNA AKCJA

– Chwyciłam ją od tyłu i płynąc na plecach, starałam się z nią rozmawiać tak, aby nie traciła przytomności. Decydująca jest szybkość i natychmiastowa decyzja. Trzeba działać – mówi ratowniczka.

Zawsze, gdy dochodzi do takich sytuacji – analizujemy interwencje naszych ratowników – mówi Łukasz Iwański, nadzorujący Centrum Ratownictwa Wodnego. Karolina dostała informację od sopockich ratowników. Zrobiła to, co wiele razy powtarzała na ćwiczeniach i zrobiła to bezbłędnie – dodaje Iwański. – Było zagrożenie życia i Karolina podjęła udaną interwencję. Wcześniej próbował ratować kobietę jakiś przechodzień.

„DO WODY BEZ SKAFANDRA”

Uczestnicy audycji Anny Rębas rozmawiali również o morsowaniu. Opowiadała o nim Katarzyna Tuszyńska, morsująca dziennikarka. – Ja do wody wskakuję bez skafandra, ale nie wiem jak to jest w takiej akcji, którą podjęła Karolina. Nigdy nie byłam zmuszona zimą kogoś wyciągać z wody. Zaczęłam morsować po tym jak obejrzałam film grupy, z którą teraz pływam.

– Chciałam zrobić audycję o tym, co oni robią. Umówiłam się na reportaż i wciągnęli mnie w morsowanie – opowiada Kasia. – Tydzień później pływałam już razem z nimi. Przy moim pierwszym morsowaniu temperatura powietrza miała -12 stopni Celsjusza. Woda kilka stopni powyżej zera.

ZALETY MORSOWANIA

To oczywiście wymaga specjalnych przygotowań. – Morsowanie to etapy i walka ze słabościami. Gdybym miała mówić o zaletach, nie starczyłoby audycji. Zero chorowania, piękna cera, odporność – wymienia dziennikarka. – Pokonujemy powoli różne przeszkody. Kąpiemy się dwa razy w tygodniu. Jest naprawdę wspaniale. zanurzamy się i pływamy w sopockiej marinie i na bulwarze nadmorskim w Gdyni. Pływamy pomiędzy pomostami kilka razy. Potem szybkie wycieranie, gimnastyka, ciepły ubiór. Wielu z nas to ludzie od lat kąpiący się w zimnej wodzie.

Posłuchaj audycji:

Anna Rębas/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj