Sąd uznał ich za winnych, ale ze względu na niską społeczną szkodliwość czynu umorzył warunkowo postępowanie na rok. W Sądzie Rejonowym w Gdańsku zapadł w czwartek wyrok w sprawie przepychanek pod pomnikiem i krzyżem upamiętniającym porucznika Józefa Dambka w Gołubiu.
Prywatny właściciel ziemi oskarżył członków Kaszubsko-Kociewskiego Stowarzyszenia im. Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski” o kierowanie gróźb karalnych, wdarcie się na ogrodzony teren, uszkodzenie mienia i pobicie. Chodzi o sprawę z 2007 roku.
NIESPRAWIEDLIWY WYROK
Jak mówi obrońca – mecenas Wanda Moszczyńska, uznanie tych osób za winne to wyrok niesprawiedliwy.
– Wyrok został oparty na błędnych ustaleniach faktycznych. Sąd dał wiarę tylko twierdzeniom oskarżycieli. W ogóle nie uwzględnił stanowiska oskarżonych. Oni wystąpili nie w swojej prywatnej sprawie, a wykazali się postawą obywatelską i próbowali wyjaśnić przyczyny zbezczeszczenia krzyża i zniszczenia pomnika poświęconego porucznikowi Józefowi Dambkowi – mówiła obrońca mecenas Wanda Moszczyńska.
– Nie czuję się winna. Żadnego z tych czynów nie popełniłam – mówiła Wanda Mieloszyńska.
– Właściwie to była odwrotna sytuacja, bo pobici to my zostaliśmy – dodaje Ryszard Górny.
2 TYSIĄCE GRZYWNY
Zgodnie z wyrokiem sądu, Wanda Mieloszyńska i Ryszard Górny będą musieli zapłacić po 2 tysiące złotych grzywny na cele społeczne.
– Są ludźmi starszymi, schorowanymi, emerytami o niskiej dochodowości. Te kary są dla nich drakońskie, niehumanitarne – mówiła mecenas Wanda Moszczyńska.
Oskarżyciele oraz ich reprezentant nie stawili się dziś w sądzie. Stowarzyszenie zapowiada, że będzie składać apelację.
Ewelina Potocka/amo