Sejmowa Komisja Śledcza ds. Amber Gold zakończyła przesłuchania byłego prezesa Komisji Nadzoru Finansowego i ministra finansów Stanisława Kluzy, a także byłego członka KNF i wiceprezesa NBP profesora Witolda Kozińskiego.
Przewodnicząca komisji poseł Małgorzata Wassermann stwierdziła, że KNF wykonała szereg swoich obowiązków w stosunku do Amber Gold, ale zastrzeżenia postawiła pod adresem pierwszego przesłuchiwanego świadka – profesora Witolda Kozińskiego.
„CAŁKOWITA IGNORANCJA”
Zdaniem Małgorzaty Wasserman, prof. Koziński nie wykorzystał w pełni możliwości, jakie dawała jego funkcja, choć na przełomie 2011/2012 roku dowiedział się o sprawie Amber Gold. – Wykazywał się całkowitą ignorancją, a przede wszystkim brakiem zainteresowania tym, co się dzieje na rynku usług finansowych. Nie czuł się zobowiązany, żeby na jakimkolwiek etapie zadać pytania o Amber Gold – powiedziała Wassermann.
Z kolei Krzysztof Brejza z PO uważa, że zastrzeżenia budzi także zachowanie drugiego ze świadków Stanisława Kluzy. Jego zdaniem Kluza, który był ważnym urzędnikiem państwowym i miał podejrzenia pod adresem Amber Gold, w 2009 roku powinien przekazać o tym informacje do wszystkich istotnych osób w państwie. – Nie poinformował premiera Donalda Tuska, nie poinformował ABW pomimo porozumienia, a nawet członków KNF. Zaskakujący zbieg przypadków – mówił Krzysztof Brejza.
NIEWIARYGODNE DZIAŁANIA KNF?
Posłanka i członek komisji Andżelika Możdżanowska z PSL dodaje, że KNF prowadził pewne działania w stosunku do Amber Gold, ale jej zdaniem nie do końca są one wiarygodne pod względem skuteczności. Sądzi tak na przykładzie współpracy ABW i KNF, który deklarowały obie instytucje. – Porozumienie było zawarte w 2008 roku między pracownikami KNF, a funkcjonariuszami ABW, gdzie miały być przeprowadzane prace rozpoznawcze – mówiła Andżelika Możdżanowska.
Za kadencji Stanisława Kluzy KNF w grudniu 2009 roku zawiadomił Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz o możliwości popełnienia przestępstwa przez spółkę Amber Gold, a w 2010 roku umieścił ją na liście ostrzeżeń.
Firma powstała w 2009 roku, jej siedziba znajdowała się w Gdańsku. Miała inwestować pieniądze klientów w metale szlachetne, takie jak złoto, czy platyna. Okazała się piramidą finansową, które swoje oszczędności powierzyło niemal 19 tysięcy osób. W sierpniu 2012 roku spółka Amber Gold ogłosiła likwidację.
IAR/mili