Przedstawiona przez Instytut Pamięci Narodowej ekspertyza teczki TW Bolka potwierdza współpracę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. Opinię, o której na konferencji prasowej informował IPN, przygotował Instytut Ekspertyz Sądowych imienia Jana Sehna w Krakowie. Dokumenty dotyczą lat 1970-76. Lech Wałęsa nadal zaprzecza.
Biegli stwierdzili, że pismo TW Bolka jest tożsame z pismem Lecha Wałęsy. – Opinia jest kompleksowa, jest jasna, spójna. Wnioski, które są zawarte w tej opinii, są jednoznaczne i one nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Ze sporządzonej opinii wynika, że odręczne zobowiązanie o podjęciu współpracy ze służbą bezpieczeństwa z dnia 21 grudnia 1970 roku zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę. 17 odręcznych pokwitowań odbioru pieniędzy za przekazanie funkcjonariuszom służby bezpieczeństwa informacji zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę – powiedział prokurator Andrzej Pozorski, szef pionu śledczego IPN.
Dyrektor Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie – Maria Kała – mówiła o tym, jak biegli ocenili materiał dowodowy: – Rękopisy dowodowe były obszerne. Zapisy tekstowe też obszerne. I liczne podpisy. Brak śladów przerabiania lub kopiowania. Pismo było naturalne. Biegli nie stwierdzili żadnych zaburzeń motorycznych mogących świadczyć o próbie imitacji pisma. Wszystkie zapisy odzwierciedlały nawykowe cechy pisma wykonawców.
LECH WAŁĘSA „ZAŁATWIŁEM ICH. ONI NIE MOGĄ MI TEGO DAROWAĆ”
Lech Wałęsa od początku utrzymywał, że materiały są sfałszowane. We wtorek były prezydent poleciał do Kolumbii. Przedwczoraj mówił, że wiele osób chce się na nim zemścić: – Wiem, że mi się udało. Miałem pomoc bożą. Dlatego załatwiłem ich. I oni nie mogą mi darować. U nas też paru ludzi też nie może mi darować. Czy to nie jest jakieś działanie zewnętrzne?
Pełnomocnik Lecha Wałęsy profesor Jan Widacki uważa, że opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych godzi w dobre imię jego klienta. Według adwokata, opinia też niczego nie wyjaśnia. Lechowi Wałęsie przysługuje prawo do złożenia wniosku o sporządzenie kolejnej ekspertyzy.
– Mamy prawo zgłosić zastrzeżenia i uwagi do tej opinii. Mamy prawo przesłuchania biegłych w naszej obecności. I mamy wreszcie prawo powołania innego biegłego. Tego wszystkiego jeszcze nie było. Jedną opinię, która wpłynęła, potraktowano jak zbiór prawd objawionych. Co jest niedopuszczalne i z punktu widzenia nauki kryminalistyki, i prowadzenia procesu karnego – mówi profesor Widacki.
Fot. Wikimedia Commons/IPN
JAROSŁAW WAŁĘSA „TO DOKUMENTY SPREPAROWANE PRZEZ LUDZI GENERAŁA KISZCZAKA”
Jednostronne opinie IPN dotyczące Lecha Wałęsy to groteska – uważa Jarosław Wałęsa. Europoseł przypomina, że przeciwnicy byłego prezydenta od lat szkalują jego ojca. I dodaje, że nikt nie mówi o tym, jak był represjonowany, jak dobrym był przywódcą Solidarności. A dokumenty – jak mówi Jarosław Wałęsa – były podrabiane.
– Generał Kiszczak miał cały aparat władzy w swoim ministerstwie. Wiele osób pracowało tylko i wyłącznie po to, żeby dyskredytować, poniżać i uwikłać w jakieś dziwne rzeczy mojego ojca. To są fakty. Dzisiaj dowiadujemy się, że to, co wyprodukował generał Kiszczak, jest oryginalne. Tak, to jest oryginalne, bo oni sami to wszystko przygotowywali. Po raz kolejny mamy telenowelę na temat TW „Bolka”, w którą próbuje się włączyć mojego ojca. To jest haniebne. To jest skandaliczne, że w taki sposób traktujemy naszych bohaterów – mówi Jarosław Wałęsa.
ANDRZEJ POZORSKI „LECH WAŁĘSA MOŻE ZŁOŻYĆ WNIOSEK O AUTOLUSTRACJĘ”
Szef pionu śledczego wyjaśnił, że rzeczywiście Lech Wałęsa może teraz ustosunkować się do ekspertyzy. IPN – w myśl ustawy lustracyjnej – nie może złożyć wniosku o przeprowadzenie lustracji. Ale może zrobić to sam Lech Wałęsa.
– Reguluje to art. 21d pkt 3, który stanowi, że nie można wznowić postępowania lustracyjnego na niekorzyść osoby lustrowanej, jeżeli upłynęło lat 10. Ale proszę państwa, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pan Lech Wałęsa złożył do sądu wniosek o przeprowadzenie autolustracji, jeżeli kwestionuje fakt współpracy ze służbą bezpieczeństwa.
JAN ŻARYN „NIE MA DOWODÓW NA TO, ŻEBY SŁUŻBY MANIPULOWAŁY LECHEM WAŁĘSĄ”
Były historyk IPN, a obecnie senator PiS, Jan Żaryn nie ma wątpliwości, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB i że była to współpraca świadoma. Równocześnie wskazuje, że nie ma dowodów na to, że służby manipulowały przywódcą „Solidarności” w latach 80.
– Wiedza, którą posiadała służba bezpieczeństwa, zapewne wpływała na domniemanie, że Lech Wałęsa jest sterowalny. Pytanie, czy rzeczywiście ta sterowalność była przez Wałęsę wypełniana w latach 80-89. Na dziś historycy mogą w pełni odpowiedzieć na to pytanie tylko w ten sposób, że nie ma takich dowodów, wręcz odwrotnie – mówi Żaryn.
Fot. Wikimedia Commons
JAROSŁAW SZAREK „OTWIERA SIĘ NOWE POLE DO BADAŃ NAD BIOGRAFIĄ WAŁĘSY”
Szef IPN Jarosław Szarek uważa, że teraz otwiera się nowe pole do badań nad biografią Lecha Wałęsy: – Na ile to, że Lech Wałęsa podjął realnie tę współpracę na początku lat 70., determinowało jego decyzje w późniejszym czasie – pierwszych 16 miesiącach „Solidarności”, później w latach 80., a także po 1989 roku.
Opinie biegłych w sprawie teczek TW Bolka wpłyną w przyszłości na postrzeganie historii – uważa socjolog profesor Janusz Erenc. Jego zdaniem warto teraz sprawę do końca i dogłębnie zbadać. Na wydarzenia sprzed lat trzeba jednak spoglądać wieloaspektowo, pamiętając to, co Lech Wałęsa i Solidarność zrobili dla Polski.
– Same wydarzenia pozostaną, bo one są osiągnięciem społeczeństwa, wielkiej masy, wielkiego ruchu społecznego. Natomiast prawdopodobnie coś się zmieni. To był symbol. On był potrzebny do pokazania tych zmian. Prawdopodobnie interpretacja tego, co się dokonało, co się działo, tych nastrojów, teraz będzie miała pierwszorzędne znaczenie.
ODRĘCZNIE NAPISANE ZOBOWIĄZANIE DO WSPÓŁPRACY Z SB
Dokumenty badane przez ekspertów znaleziono po śmierci generała Czesława Kiszczaka w jego domu. Biegli Instytutu prowadzili badania z dziedziny pisma porównawczego od maja 2016 roku. W teczce było między innymi odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB, podpisane: „Lech Wałęsa Bolek”. IPN zlecił ekspertyzy z dziedziny pisma porównawczego po tym jak w kwietniu Lech Wałęsa zanegował autentyczność okazanych mu dokumentów.
Zbadanie dokumentów dotyczących TW „Bolka” zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez prokuratorów białostockiego oddziału IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach „Bolka” w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. Wszczęto je w lutym ubiegłego roku po wypowiedziach Lecha Wałęsy, który twierdził, że akta z teczki są sfałszowane. Chodziło między innymi o pokwitowania odbioru pieniędzy.
Posłuchaj audycji:
Joanna Stankiewicz/puch